KSIĄŻKA | ZGODA - rząd i służby Tuska w objęciach Putina Zamów zanim Tusk zakaże tej książki!

Republika, czyli własny megafon

Gdy obejrzałem udany happening posła Michała Wójcika, który przyszedł do cyrku Jońskiego z własnym megafonem, przez co przewodniczący nie mógł mu odebrać głosu, przypomniała mi się piosenka Jacka Kaczmarskiego „Poczekalnia”.

Piosenka jest o megafonach, które na peronie informują oczekujących pasażerów, że każdy kolejny pociąg nie jest dla nich. I tak na drobnych rozrywkach mijają im młodość, wiek średni, a na starość się okazuje, że tory zardzewiały, a stacja już nie działa. „I gorzko się zapatrzyliśmy w zabrane nam dalekie strony i w duszach swych przeklinaliśmy tę łatwą wiarę w megafony” – kończy mistrz Kaczmarski, opisując melancholijnie życie całego pokolenia w PRL. Dziś też marnujemy czas, bo Polacy zdecydowali się na kiepski eksperyment oddania władzy ludziom, którzy z Polską się nie identyfikują i najchętniej zawłaszczyliby wszystkie megafony, by nas uspokajać i usypiać na peronie, żebyśmy nie wiedzieli – to z kolei cytat z Edwarda Stachury – że „od stania w miejscu niejeden już zginął kwiat”. Telewizja Republika jest naszym megafonem, a walka o multipleks starciem o to, by jej głos docierał na cały peron i żaden Joński nie mógł go wyłączyć. Taka jest stawka tej bitwy.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Piotr Lisiewicz