Rafał Trzaskowski, kandydat PO na prezydenta – o ile się zarejestruje – w ramach kampanii wyborczej zaczął głosić hasła przeciwko przekopowi Mierzei Wiślanej. Podobnie było podczas kampanii do wyborów samorządowych w 2018 r., kiedy niektórzy kandydaci grali tym tematem.
To śmieszne, bo największa partia opozycyjna, która teraz najgłośniej krytykuje tę inwestycję, głosowała kilka lat temu za ustawą umożliwiającą budowę przekopu. Ale to nie tylko śmieszne – to też niemądre i złe. Moskwa jest zdecydowanie przeciw przekopowi, bo straci kontrolę nad żeglugą na Zalewie Wiślanym. To więc strategiczna inwestycja dla Polski. Ale niektórzy są tak zacietrzewieni, że dają kremlowskiej machinie propagandowej preteksty do rozgrywania podziałów w Polsce na swoją korzyść.
Na szczęście inwestycja jest już na tyle zaawansowana, że przekop powstanie. A co z ekologią, bo to na nią powołują się przeciwnicy? Otóż wystarczy sięgnąć do historii tych ziem (i wód). Całe dzisiejsze ujście Wisły i Żuławy to efekt jednej wielkiej regulacji, która trwa od czasów średniowiecza. I wcale nie zaszkodziła przyrodzie, wprost przeciwnie – żyje tam wiele gatunków zwierząt i roślin. Mają odpowiednie warunki właśnie dzięki ingerencji człowieka.