Uniwersytet Stanforda w Kalifornii od 6 lat prezentuje Indeks Sztucznej Inteligencji (Artificial Intelligence Index) i raport o trendach w tym sektorze. Tegoroczne wnioski dają dużo do myślenia.
Badania dotyczą obszarów badań i rozwoju, wydajności technologicznej względem wydajności ludzi, odpowiedzialności w projektowaniu algorytmów AI, kwestii zmian gospodarczych, innowacji w nauce i medycynie, zastosowań sztucznej inteligencji w polityce publicznej, a także postrzegania zjawiska przez ludzi. Naukowcy ze Stanford piszą, że już teraz sztuczna inteligencja przewyższa ludzkie poznanie, jeśli chodzi o rozróżnianie obrazów, modelowanie graficzne czy nawet rozumienie języka obcego. Jednak złożone problemy wciąż pozostają domeną człowieka.
Biznes i świat nauki szybko prze do przodu, rozwijając konkretne modele uczenia maszynowego, licząc na sowitą premię za sukces. W zeszłym roku powstało ponad 50 takich modeli. Mniej niż jedna trzecia pochodziła ze środowiska akademickiego. Powodem ograniczeń są fundusze. Stworzenie mechanizmu, który odniesie sukces, to koszt od 78 mln dol. (Chat GPT-4) do 191 mln dol. (Gemini Ultra). Na polu globalnym liderem są Stany Zjednoczone, z 61 wdrożonymi mechanizmami. Unia Europejska stworzyła ich 21, a Chiny 15. Jednak to Chiny rejestrują na tym rynku najwięcej patentów – trzykrotnie więcej od USA i ponad 30-krotnie więcej od Europejczyków. W rekordowym 2022 r. przyznano w tej dziedzinie aż 62 tys. patentów. Zwiększa się także liczba projektów o architekturze otwartej. W zeszłym roku uruchomiono aż 1,8 mln projektów open source bazujących na AI.
Modele sztucznej inteligencji są coraz bardziej złożone, coraz lepsze, coraz bardziej efektywne, potrafią coraz więcej, przetwarzają większą ilość danych i znajdują coraz szersze wykorzystanie w praktyce. Stają się coraz bardziej autonomiczne, niewymagające nadzoru, ilość obsługiwanych przez nich zadań wzrasta. Ale AI to nie tylko korzyści z jej zastosowania, to także zagrożenia. „Polityczne deepfakes już wpływają na wybory na całym świecie, a najnowsze badania sugerują, że istniejące metody wykrywania deepfake’ów oparte na sztucznej inteligencji działają z różnym poziomem dokładności. Ponadto nowe projekty, takie jak CounterCloud, pokazują, jak łatwo sztuczna inteligencja może tworzyć i rozpowszechniać fałszywe treści” – czytamy w raporcie.
Ryzyka nie dotyczą wyłącznie polityki, lecz także biznesu. Cierpi wiarygodność, reputacja, bezpieczeństwo, transparentność i uczciwość. Coraz trudniej odróżnić podróbkę od oryginału, sztucznie wygenerowaną treść od autorskiej czy wreszcie prawdę od fałszu. Jednak liderzy, tacy jak Meta, Google czy OpenAI, stawiają przejrzystość swoich działań na pierwszym miejscu. Miejmy nadzieję z korzyścią dla rozwoju sztucznej inteligencji.
Powstanie mechanizmów, które do tej pory były nieznane, powoduje eskalację zagrożeń, których się nie spodziewaliśmy, co więcej, niedających się przewidzieć w przyszłości. Innymi słowy – nie wiemy jeszcze, jakie poważne niebezpieczeństwa szykuje nam sztuczna inteligencja. Jednakże już teraz drastycznie wzrasta liczba przestępstw i sytuacji krytycznych wywoływanych użyciem AI. Sztuczna inteligencja jako element sterowania przepływem innowacji i kapitału do Stanów Zjednoczonych z pewnością będzie miała charakter polityczny. Będzie elementem polityki poszczególnych krajów. Dlatego konkurencja na tym rynku staje się coraz bardziej zażarta. Przeobrażeniu ulegają rynki i całe sektory gospodarki. Szczególnie ciekawie wygląda rynek pracy, gdzie analizuje się wpływ AI na przyszłość poszczególnych zawodów, stara się nakreślić trendy, uwypuklić umiejętności, które będą niezbędne w przyszłości, i te, które się już nie przydadzą.
Największym inwestorem na tym rynku są oczywiście Amerykanie, którzy w zeszłym roku wydali na AI 67,2 mld dol., 8,7 razy więcej od Chińczyków. Tym w zasadzie różni się podejście do problemu w Azji, Europie i za Oceanem. Amerykanie inwestują, z kolei w Państwie Środka i UE nakłady na sztuczną inteligencję spadły. Wciąż jest to jednak nisza na rynku. Zaledwie dwa procent ofert na rynku pracy w USA jest związane z omawianym sektorem. Chiny są jednak liderem robotyki. Jako fabryka świata Chińczycy inwestują w automatyzację produkcji na potęgę. Co drugi działający robot produkcyjny pracuje właśnie w Chinach. W ciągu ostatniej dekady Państwo Środka zdetronizowało w tym zakresie Japończyków.
Jest się o co bić. Według badań firmy McKinsey aż 42 proc. firm pytanych o efekty zastosowania mechanizmów AI wskazało, że przyniosło to im znaczące oszczędności, a w przypadku 59 proc. pozwoliło wygenerować dodatkowe zyski. Wygląda więc na to, że inwestycje tego typu osiągnęły już pułap zwrotu, który jest zauważany przez przedsiębiorstwa. Na rynku powstaje więc coraz więcej zaangażowanych firm, choć należy z ręką na sercu przyznać, że dla części z nich AI jest takim samym wabikiem jak hasło „internet” podczas bańki dotcomów na przełomie tysiącleci czy „blockchain” podczas niedawnego boomu na rynku kryptoprojektów. Firmy jednak dwoją się i troją, aby być na czele tej rewolucji. Już połowa ankietowanych przez McKinseya firm ma tego typu wdrożenia za sobą, w przynajmniej jednego rodzaju działalności.
Sektory, w których dostrzega się dobrodziejstwa z zastosowania sztucznej inteligencji, to przede wszystkim nauka i medycyna. Już teraz AI znajduje powszechne zastosowanie np. w diagnostyce obrazowej czy projektowaniu zdrowych stylów życia. Amerykańska Federacja Leków i Żywności (FDA) dopuszcza do zastosowania coraz więcej wynalazków bazujących na sztucznej inteligencji. Ich liczba od 2020 r. przekracza 100 rocznie.
Rozwój AI jest napędzany przez zawody informatyczne. Dlatego kierunki IT są oblegane w Europie. Liderem jest Wielka Brytania dostarczająca na rynek ponad 25 tys. absolwentów rocznie. Nieźle sobie radzą także Niemcy z liczbą bliską 20 tys. W pierwszej piątce znajduje się Polska, która kształci 9,2 tys. absolwentów, bardzo docenianych na międzynarodowym rynku pracy. W tej dziedzinie wyprzedzamy Włochów, Holendrów, Hiszpanów i Francuzów. Europa na tym polu skutecznie konkuruje z Amerykanami i Kanadyjczykami. Z kolei en masse Polacy raczej sceptycznie podchodzą do sztucznej inteligencji. O najpopularniejszej aplikacji ChacieGPT słyszało zaledwie 43 proc. rodaków. Co w porównaniu z 67 proc. Argentyńczyków, 69 proc. mieszkańców RPA, 76 proc. Pakistańczyków i Indonezyjczyków – wypada blado. Coraz więcej naukowców badających temat przechodzi także z uczelni do biznesu.
Podstawowym motywem są z pewnością zarobki, bo w odwrotnym kierunku migracja jest znikoma. Na koniec przejdźmy do polityki publicznej. Rządy na kontynentach działają ze znaną zasadą: USA – innowacje, Chiny – duplikacje, UE – regulacje. W Stanach Zjednoczonych o wszystkim decyduje rynek, a premia za sukces potrafi być gigantyczna. Chiny naśladują innowatorów bez ogródek, podpatrując i podrabiając wszystko, co się da, w sposób legalny i nielegalny. Bruksela biurokratyzuje wszystko jak leci, hamując tym samym swój postęp. Jeśli chodzi o rynki, na których wdraża się regulacje, to są to oczywiście rynek medyczny, finansowy i bezpieczeństwa.
Generalnie nastroje związane ze sztuczną inteligencją są pozytywne. Ludzie deklarują, że wiedzą, o co chodzi, używają bądź będą używać AI w przyszłości, a firmy, które oferują tego rodzaju usługi, darzą ograniczonym zaufaniem. Co będzie w przyszłości, nie wiadomo, ale generalnie dominuje optymizm, zwłaszcza wśród ludzi młodych i bardzo młodych.