„Gazeta Polska” wielokrotnie opisywała, jak to właśnie on wpuścił do tego ważnego urzędu tzw. gang przebierańców – podszywających się pod funkcjonariuszy służb: Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz Służby Kontrwywiadu Wojskowego, i powołujących się na wpływy w administracji państwowej. Obecnie osoby te zasiadają na ławie oskarżonych, są też podejrzane w innych postępowaniach. Ich działalność była uwiarygodniana m.in. przez GIF. Mocno zaskakiwać (i przerażać) w całej sprawie mogą za to pedofilskie zdjęcia odnalezione w komputerze Zbigniewa N. Pytanie, czy w czasie, gdy nadzorował on wart miliardy rynek leków w Polsce, ktoś wiedział o jego skłonnościach.
Jeśli tak, to śledczy powinni zbadać, czy N. nie był szantażowany.