Rewolucja seksualna w podstawówkach » więcej w Gazecie Polskiej! CZYTAJ TERAZ »

Prawem, nie towarem

„Hasło lewicy <> przypomina słynne <>” – pisała nie tak dawno jedna z ikon liberalnej myśli ekonomicznej polskich mediów społecznościowych, Alicja Defratyka. Od paru dni duża część Twittera zachodzi w głowę, czy równie surowo pani Defratyka ocenia hasło Platformy Obywatelskiej „Mieszkanie prawem, nie towarem”.

Pytanie to dotyczy oczywiście również kilku innych osób, które zażarcie walczyły z tym, co w swym liberalnym zapamiętaniu uważały dotąd za szkodliwą lewacką utopię, a które dziś to samo słyszą z ust szefa partii politycznej, w której pokładali dotąd największe nadzieje. Trzeba tu oczywiście zauważyć, że jeden z wywoływanych do tej tablicy guru, Leszek Balcerowicz, wyraził już coś w rodzaju sceptycyzmu, pytając, za czyje to będzie pieniądze. Cóż, założenia takie jak kredyt 0% na pierwsze mieszkanie dla osób do 45 roku życia i dopłaty do czynszów w wysokości 600 zł na pierwszy rzut oka wyglądają na tak znienawidzone przez ekspertów w typie Defratyki czy Balcerowicza „rozdawnictwo”. 

Co jednak znaczące, nowe, pozornie lewicowe oblicze Donalda Tuska samej lewicy za bardzo nie cieszy i to nie tylko dlatego, że jest to kolejna już próba podebrania jej elektoratu, potencjalnie zresztą skuteczna. Od strony samego pomysłu, nie jego politycznych możliwych następstw, lewica widzi jednak inny problem i przyznam, że ja też go widzę. Politycy lewicowi, co zresztą nie różniło ich przez dłuższy czas od PiS, rozwiązanie problemów mieszkaniowych młodych Polaków widzą raczej w tanim, socjalnym budownictwie niż w dalszym pompowaniu radzącej sobie nieźle branży deweloperskiej. 

Prawo i Sprawiedliwość zaproponowało w swoim czasie systemowe rozwiązanie w postaci programu „Mieszkanie +” i niestety całkowicie w tej kwestii poległo, tocząc walkę nie tylko z silnym lobby deweloperskim, lecz także z niechętnymi do współpracy samorządowcami. Nie było terenów pod zabudowę, nie ma mieszkań, jest porażka, do której przyznają się sami politycy. Próby uzdrowienia sytuacji sprowadzają się od lat do działań, które szukającym domu przynoszą oczywiście pewną ulgę, w większym stopniu wspierają jednak tych, którym pieniędzy i tak nie brakuje – sektory bankowy i budowlany. 
Pomysł Tuska idzie w tym jeszcze dalej, co jeden z potentatów drugiej z tych branż skwitował stwierdzeniem, że nie wie, czy zasłużyli na aż taką pomoc.

Fakt, że do materiałów kampanii PO wykorzystano zdjęcia, którymi posługuje się też jeden z niemieckich banków, pokazuje symbolicznie, o co w tym wszystkim chodzi. Komentatorzy lewicowi mają oczywiście używanie, bo Tusk posługuje się dziś hasłem, za które niedawno jego sympatycy ciskali gromy, jednak sami pomysł ten nazywają programem „landlord +”, całkiem zresztą zgrabnie. Ale ich kłopot leży raczej w tym, że ta wędka wystarczy na wielu wyborców Lewicy, mających tak naprawdę liberalne poglądy.  

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Krzysztof Karnkowski