W Chicago na skutek strzelaniny śmierć poniosła 9-letnia dziewczynka. O życie walczą chłopcy. Policja określiła zdarzenie jako porachunki gangów narkotykowych.
W feralny weekend odnotowano w sumie siedem ofiar śmiertelnych i 43 osoby postrzelone. Tydzień wcześniej było 15 osób postrzelonych i dwa zgony. W weekend wielkanocny postrzelono 32 osoby, a cztery zmarły. To przerażające statystyki, jednak na mieszkańcach Chicago tego typu informacje nie robią już żadnego wrażenia. Przyzwyczaili się do tragicznych doniesień. Podobnie jest w innych dużych miastach: Nowym Jorku, Los Angeles i Waszyngtonie. We wszystkich rządzą politycy Partii Demokratycznej. W Chicago partia ta sprawuje władzę od 93 lat. Na mieszkańcach zrobiłoby wrażenie, gdyby kiedyś przegrała ona wybory. Ale na to się nie zanosi.