Im bliżej do wyborów, tym lepiej widać, że część opozycji chętnie gra antyspołeczną, neoliberalną kartą. W PO, dyscyplinowanej mocno przez Donalda Tuska, takie pomruki są wygłuszane. Nie miejmy jednak złudzeń – bardzo ich świerzbią ręce, żeby przywrócić balcerowiczowskie eldorado nad Wisłą.
W otwarte karty gra w tych sprawach Konfederacja, ale to nie jest zaskoczeniem. Intryguje, że coraz częściej „mówią Korwinem” prominentni politycy Trzeciej Drogi. Także „społeczni wrażliwcy” od Szymona Hołowni próbują ścigać się na wolnorynkizm z partią Sławomira Mentzena. A to oznacza jedno – tylko PiS stanowi rzeczywistą alternatywę dla tych, którzy chcieliby z większości Polaków i Polek zrobić znów bardzo tanią siłę roboczą w kraju szparagowego kapitalizmu.