Zdewastowanie pomnika Tadeusza Kościuszki podczas zamieszek w Waszyngtonie (np. napisami „Fuck Trump”) to jedno z najbardziej kuriozalnych, a jednocześnie symbolicznych wydarzeń naszych czasów. Wszak Tadeusz Kościuszko był sam powstańcem, rewolucjonistą, żołnierzem walczącym o wyzwolenie Stanów Zjednoczonych i Rzeczypospolitej spod imperialnego jarzma oraz, jakbyśmy to dziś powiedzieli, upominał się o prawa wykluczonych czarnych (swój majątek przekazał Jeffersonowi na wykup niewolników), Indian czy chłopów na ziemiach Rzeczypospolitej.
A mimo to pewnie został uznany przez zrewoltowany tłum za jakiegoś „białego suprematystę”. W polskim internecie sympatyzujący z protestami w USA tłumaczyli, że tamci przecież nie wiedzieli. Ale właśnie na tym polega problem, że nie wiedzieli. Nie mają pojęcia o niczym. Oto nowe pokolenie, nowy świat. Takich, którzy odczuwają słuszny gniew, ale generalnie niewiele wiedzą poza tym, co wyczytali czy raczej obejrzeli na portalach społecznościowych. I nie chodzi tylko o tych rozgniewanych mieszkańców amerykańskich gett i lewackich zadymiarzy. To byłoby zbyt proste. Arogancja, ignorancja i bełkot to już domena całego świata i wszystkich barw politycznych.