Olimpiada w Warszawie
Co będzie z pomysłem organizacji letnich igrzysk olimpijskich w naszym kraju? W ostatnim czasie sprawę tę przedstawili polskiej opinii publicznej prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki i minister sportu Kamil Bortniczuk.
Moduł komentarzy jest w trakcie przebudowy.
Idea nakreślona przez przedstawicieli władz państwowych na Europejskim Kongresie Sportu w Zakopanem pod koniec września tak naprawdę oczekiwana była od dawna. Uznając zasługi obecnego obozu rządowego w Polsce, uczciwie muszę jednak powiedzieć, że nie wymyśliliśmy tego teraz, bo pierwszym, który zapowiedział organizację igrzysk na terytorium Rzeczypospolitej, był prezydent RP prof. Lech Kaczyński.
Poparcie dla olimpiady z lewa i prawa
Mało kto o tym pamięta, ale w jego komitecie poparcia podczas prezydenckiej kampanii wyborczej w roku 2005 znaleźli się wybitni ludzie sportu z trzykrotną mistrzynią olimpijską, siedmiokrotną medalistką IO, wielokrotną rekordzistką świata i jedynym polskim członkiem Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) Ireną Szewińską na czele.
Jeszcze więcej gwiazd polskiego sportu oficjalnie poparło kandydaturę na prezydenta Jarosława Kaczyńskiego pięć lat później. Wiem to dobrze jako organizator śniadania polskich mistrzów i prezesa Kaczyńskiego w warszawskiej restauracji Pod Gigantami. Uczestniczyli w nim mistrzowie olimpijscy w pięściarstwie Marian Kasprzyk i Jan Szczepański, jeden z najlepszych szermierzy w historii tej dyscypliny sportu w naszym kraju Ryszard Parulski, a także medaliści olimpijscy w kolarstwie, Mieczysław Nowicki i Tadeusz Mytnik.
Wracając do śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, to nawet ci, którzy za nim nie przepadali ani na niego nie głosowali, przyjęli jego olimpijską inicjatywę z uznaniem. Igrzyska u nas byłyby bowiem świetną promocją Polski, szansą dla polskiego sportu, świadczyłyby o sile naszego kraju i ambicjach Rzeczypospolitej.
Polsko-niemieckie igrzyska w 2036 r.?
Od początku celowaliśmy w rok 2036, a więc w czwarte kolejne igrzyska od dziś – po Paryżu (2024), amerykańskim Los Angeles (2028) i australijskim Brisbane (2032). Minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk jednoznacznie sugerował wspólną organizację letnich igrzysk razem z Niemcami. Nasi zachodni sąsiedzi byli w tej sprawie jednak podzieleni. Nie chodziło o organizowanie imprezy wspólnie z Polską (przynajmniej oficjalnie tego powodu nie podawano), tylko o fakt, że na rok 2036 przypada równo setna rocznica pierwszych organizowanych przez Niemcy igrzysk w Berlinie. A stały się one areną bezwstydnej propagandy Hitlera i niemieckiego imperializmu. To bardzo ciemna karta z dziejów Niemiec.
Dlatego też jedni politycy z RFN byli organizacji igrzysk w Niemczech za 13 lat przeciwni, a inni jednak byli „za”. Do tych pierwszych należeli politycy z opozycji, związani z formacją byłej kanclerz Angeli Merkel, a obecnie Friedricha Merza – CDU-CSU. Zwracali uwagę, że igrzyska w Niemczech 100 lat po tamtych byłyby przypomnieniem haniebnego okresu w historii naszego zachodniego sąsiada. Z kolei politycy z rządzącej w Berlinie partii socjaldemokratycznej (SPD) obecnego kanclerza Olafa Scholza byli „za” IO w 2036 r. w Niemczech, podkreślając, że byłaby to świetna okazja do pokazania, jak bardzo Niemcy – jako naród i jako państwo – się zmieniły.
Azjatyccy rywale Polski w wyścigu o organizację igrzysk
Kandydatura Polski zgłoszona została wstępnie. Poza nami w wyścigu o letnie igrzyska za 13 lat na pewno wystartować mają Turcja, Indonezja, Indie i Meksyk. Z tych krajów tylko jeden – Meksyk – igrzyska już organizował, a było to równo 55 lat temu.
Tamte IO przeszły do historii sportu dzięki nieprawdopodobnemu rekordowi świata w skoku w dal Boba Beamona (skoczył 8,91 m) i świetnym wynikom innych lekkoatletów startujących w Mexico City.
Do historii polskiego sportu meksykańskie IO przeszły przede wszystkim – to już mój subiektywny przegląd – z powodu pierwszego złotego medalu w strzelectwie wrocławianina Józefa Zapędzkiego (drugi złoty był na IO w Monachium cztery lata później), złota sztangisty Waldemara Baszanowskiego, drugiego tytułu mistrza olimpijskiego dla pięściarza Jerzego Kuleja, złota Ireny Szewińskiej na 200 metrów oraz „Mazurka Dąbrowskiego” dla szablisty Jerzego Pawłowskiego. Były też dwa srebrne medale pięściarzy i aż 11 medali brązowych, którymi podzieliło się dwóch bokserów, aż czterech ciężarowców, wspomniana już Szewińska za bieg na 100 metrów, kolarz torowy Janusz Kierzkowski, drużyny florecistów, szpadzistów i drużyna siatkarek, która obroniła brąz z Tokio z 1964 r.
Pozostali kandydaci do organizacji IO 2036, czyli euroazjatycka Turcja i azjatyckie państwa „I”, czyli Indie i Indonezja (to osobne kandydatury), jeszcze igrzysk nie miały. Eksperci twierdzą, że największe szanse – poza ewentualnie naszym krajem – mają Indie, którym niewiele brakowało, aby wygrały wyścig o organizację igrzysk w roku 2032. Ciekawostką jest, że ten najludniejszy kraj świata dopiero na ostatnich IO zdobył swój pierwszy złoty medal (w konkurencji technicznej – rzucie oszczepem mężczyzn). Ostatecznie tamten wyścig wygrały Australia i Brisbane, które zorganizują IO cztery lata po USA i Los Angeles. Skądinąd będą to trzecie igrzyska dla Australii po tych zorganizowanych w Melbourne (1956) i Sydney (2000) oraz trzecie w samym Los Angeles – Miasto Aniołów było gospodarzem igrzysk w latach 1932 i 1984.
Czy rząd Tuska skreśli polskie igrzyska?
Gdyby Polska podtrzymała swoją kandydaturę, to pomysł wspólnych igrzysk z naszym zachodnim sąsiadem wzmocniłby nasze szanse w konfrontacji z Indiami. Rzecz w tym, że jak pisał Tadeusz Boy-Żeleński: „Największy w tym ambaras, żeby dwoje chciało naraz”. Niemcy bowiem najpierw rozważały organizację igrzysk samodzielnie, potem z Polską, a ostatnio, przede wszystkim ze względów politycznych, zaczęto tam mówić o wspólnych IO organizowanych przez Niemcy i… Izrael. Było to jednak przed wojną na Bliskim Wschodzie, która objęła terytorium Izraela, w tym Strefę Gazy.
Kluczowe pytanie jest następujące: czy nowy rząd liberalno-lewicowy podtrzyma ideę organizacji polskich igrzysk olimpijskich, którą zgłosił rząd Prawa i Sprawiedliwości? Niestety prawdopodobnie koalicja 10 partii z tej inicjatywy zrezygnuje. Pojawiły się właśnie niechętne opinie na temat IO 2036 w naszym kraju ze strony posłów Koalicji Obywatelskiej: Apoloniusza Tajnera, Roberta Dowhana, Jagny Marczułajtis-Walczak. Ta ostatnia jest ponoć brana pod uwagę, jeśli chodzi o stanowisko ministra sportu, podobnie jak posłowie: Małgorzata Niemczyk, Sławomir Nitras i Arkadiusz Myrcha.
Warto wiedzieć, że pomysł igrzysk, ale zimowych w niemieckim Monachium i w Polsce, w Krakowie, został odrzucony w referendum. Wówczas igrzyska w Małopolsce bardzo wspierała Jagna Marczułajtis-Walczak, która teraz wobec igrzysk – tyle że letnich – jest sceptyczna.
Miejmy nadzieję, że jednak kolejny rząd będzie kontynuował jakże ważną i potrzebną inicjatywę obecnych polskich władz. Pytanie tylko, czy nadzieja ta nie jest płonna?
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Moduł komentarzy jest w trakcie przebudowy.
