Kreml chce w maksymalny sposób wpłynąć na wynik zbliżającego się głosowania, dlatego też kłamliwe treści czy fałszywe strony internetowe pojawiają się jak grzyby po deszczu. Celem jest wsparcie kandydatów o prorosyjskich poglądach przy jednoczesnym uderzeniu w polityków optujących za utrzymaniem twardego kursu z Rosją. Dodatkowym zagrożeniem są też potencjalne ataki na infrastrukturę krytyczną i sieci, które docelowo mają zdestabilizować sam przebieg wyborów. Dotyczy to nie tylko Polski, lecz także większości krajów w Europie. Najbliższe dni mogą przynieść niezliczoną liczbę cyberataków, choć już i tak ostatnie miesiące są pod tym względem rekordowe. Warto o tym pamiętać. Bo wojna w sieci prowadzona przez Rosję przynosi jej niewspółmiernie więcej korzyści niż trwający konwencjonalny konflikt na Ukrainie. Stąd tak szerokie wykorzystanie hakerów i farmy trolli powielających propagandę i działających w interesie Kremla.
Ofensywa hakerów
Już tylko dni dzielą nas od wyborów do Parlamentu Europejskiego. Kampanie poszczególnych kandydatów są na ostatniej prostej, za to machina dezinformacyjna i propagandowa sterowana przez rosyjskich cyberprzestępców wrzuca kolejny bieg.