Koszulka "Nie Bać Tuska" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Nie będzie Kościoła bez rodziny

14 marca IPN poinformował, że ks. Franciszek Blachnicki został zamordowany przez podanie substancji toksycznych. Był jednym z najpilniej obserwowanych księży w PRL. Jego śmierć wciąż jest zagadką. Wiadomo, że nie zmarł z powodu zatoru płuc, ale zamordowali go komuniści. Tym bardziej warto dziś podkreślić, jak wielką rolę odegrał dla młodzieży i rodzin. Zainicjował m.in. utworzenie Krucjaty Wstrzemięźliwości i Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, ale jego wielkim, wciąż niedocenianym dziełem jest Ruch Światło-Życie, z którego wyłonił się Domowy Kościół dbający o duchowość małżeństw.

Ks. Franciszek Blachnicki już w czasach, kiedy był w seminarium, postulował działania, które miały zmierzać do odnowy moralnej rodziny. W tamtym czasie dojrzewała też w nim myśl, że warto poszukać rozwiązań problemów współczesnej rodziny, której kondycja była bardzo osłabiona. Już wtedy myślał o formacji, która mogłaby służyć nie tylko małżeństwom, ale całym rodzinom. Ks. Blachnicki doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nie będzie prawdziwego Kościoła bez chrześcijańskiej rodziny. W latach 60. coraz mocniej zaczęła w nim dojrzewać „idea ruchu rodzinnego opartego na wzorcach realizowanych w Ekipach Notre Dame”.

END to międzynarodowy ruch małżeństw katolickich, który powstał we Francji. U jego fundamentów leży idea, że małżeństwo jest drogą do prawdziwej świętości, a miłość małżeńska ma wartość sakramentalną. Od 1973 r. ks. Blachnicki planował, żeby do oaz młodzieżowych, dziecięcych, kleryckich, kapłańskich, które już istniały, wprowadzić małżeństwa. Zastanawiał się, co zmienić w programie, jak go uzupełnić. Domowy Kościół powstał z połączenia charyzmatów Ruchu Światło-Życie i Equipes Notre Dame.

Duchowość małżeńska

Założycielem Domowego Kościoła jest ks. Franciszek Blachnicki, ale nad rozwojem ruchu ściśle współpracowała z nim siostra Jadwiga Skudro. Oboje stworzyli gałąź Ruchu Światło-Życie skupioną na małżeństwie i rodzinie. Za początek Domowego Kościoła uznaje się rok 1973, kiedy w Krościenku nad Dunajcem odbyła się pierwsza Oaza Rodzin. W oficjalnym dokumencie, w którym zawarte są zasady Domowego Kościoła, czytamy: „DK zwraca szczególną uwagę na duchowość małżeńską, czyli na dążenie do świętości w jedności ze współmałżonkiem. Chce pomóc małżonkom trwającym w związku sakramentalnym w budowaniu między nimi prawdziwej jedności małżeńskiej, która jednocześnie stwarza najlepsze warunki do dobrego wychowania dzieci w duchu chrześcijańskim”. – Do ruchu mogą należeć wyłącznie małżeństwa sakramentalne – podkreśla ks. Bogdan Sarniak, który jest moderatorem diecezjalnym DK Archidiecezji Krakowskiej.

Zobowiązania – dary

Duchowość małżeńska – misja Domowego Kościoła – jest realizowana poprzez przyjęcie zobowiązań – darów. Są nimi Namiot Spotkania (osobiste spotkanie z Bogiem), codzienna modlitwa małżeńska, codzienna modlitwa rodzinna, regularna lektura Pisma Świętego, comiesięczny dialog małżeński i wynikająca z niego reguła życia oraz uczestnictwo przynajmniej raz w roku w rekolekcjach formacyjnych.
Regularne wypełnianie tych siedmiu darów ma przede wszystkim zbliżyć każdego z małżonków do Boga, a jednocześnie prowadzić do wzrastania ich małżeństwa. Oczywiście realizacja zobowiązań to niełatwe wyzwanie. Podkreślają to Małgorzata i Tomasz Kasprowiczowie, którzy od 2021 r. pełnią posługę jako para krajowa. Od 27 lat są małżeństwem, a od 23 lat są w DK. Zamiast o zobowiązaniach wolą mówić o darach, które przyczyniają się do rozwoju. – Ich wypełnianie nie jest lekkie, łatwe i przyjemne. Każdy wzrost wymaga pewnych poświęceń, pracy – tłumaczą. Małżonkowie zwracają uwagę, że ich kolejność nie jest przypadkowa. Najpierw określają relację ja–Bóg, dopiero potem relacje z małżonkiem, rodziną, innymi osobami.

Wzrastać w wierze, miłości i jedności

Nie ma jednej odpowiedzi na pytanie o rolę Domowego Kościoła w życiu małżonków. Aneta i Wojtek, którzy w Domowym Kościele są od 17 lat, podkreślają, że dzięki tej wspólnocie mogą doświadczać bliskości Pana Boga w codzienności poprzez modlitwę osobistą, małżeńską, rodzinną i spotkanie ze Słowem Bożym. – Mobilizuje nas to także do pracy nad sobą i naszymi relacjami. Nasze zobowiązania, czyli dary, pomagają nam wzrastać w wierze, miłości i jedności – przyznają oboje.

Ania, która jest w Domowym Kościele od 31 lat, podkreśla, że odkąd pamięta, małżeństwo i rodzina były dla niej ważne. Chciała pogłębiać wiedzę o relacji między kobietą a mężczyzną, komunikacji, budowaniu więzi, wychowywaniu dzieci. Szczególnie ważna była dla niej perspektywa zbliżania się do siebie w małżeństwie poprzez zbliżenie do Boga. – Tego chciałam dla mnie i męża, w konsekwencji dla dzieci. Domowy Kościół daje szansę bycia żywą cząstką Kościoła, to też możliwość obcowania z ludźmi, z którymi dobrze się rozumiem, którzy wyznają podobne jak ja wartości – dodaje.

Małgorzata i Tomasz Kasprowiczowie zaznaczają, że DK nie tylko porządkuje relacje między małżonkami, ale przynosi też szczęście, którym można się dzielić, wpływa na rozwój dzieci, które widzą szczęśliwych rodziców. Rodziców, którzy umieją ze sobą rozmawiać, wspólnie się modlą – one też wchodzą w tę rzeczywistość w relacji z Bogiem. – My jako małżonkowie zupełnie inaczej podchodzimy do naszego życia, potrafimy się cieszyć z drobnych rzeczy, a jednocześnie umiemy inaczej spojrzeć na otaczające nas problemy – zauważają.

Na drodze do wyjścia z kryzysu

Kryzys Kościoła jest faktem. Coraz częściej nie tylko duchowni, ale i osoby wierzące stają się obiektem ataków, na które jest coraz większe przyzwolenie społeczne. Wciąż pozostaje problem pedofilii, co rusz w mediach pojawiają się doniesienia o ubywającej liczbie uczniów uczęszczających na katechezę, coraz gorzej wygląda sprawa powołań do seminariów, spada poziom religijności Polaków.

Domowy Kościół, który w ostatnich latach tak prężnie się rozwija, wydaje się jedną z szans na wyjście z tego kryzysu. O jego sile świadczą słowa siostry Jadwigi Skudro: „Jesteśmy w Polsce jedynym ruchem rodzinnym, który na pierwszym miejscu stawia duchowość małżeńską, stawia rodziców. Nasz ruch przede wszystkim zajmuje się rodzicami, nie dziećmi. (...) W naszym ruchu chodzi przede wszystkim o to, żeby małżeństwo było zjednoczone i razem dążyło do zjednoczenia z Bogiem. Tu jest duchowość małżeńska: razem idą do Boga, zjednoczeni z sobą pomagają sobie w drodze do Boga, w drodze do świętości, w drodze do pełnego chrześcijaństwa, poprzez wypełnianie zobowiązań”.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#Gazeta Polska Codziennie

Leszek Galarowicz