Zachodni pacyfizm z lat 60. i 80. sprowadzał się w praktyce do postulatu jednostronnego rozbrojenia Zachodu. To natomiast miało utorować wygodną i przyjemną drogę Sowietom. Oni pacyfistom w Stanach Zjednoczonych i Europie pieniędzy nie żałowali, sami jednak bynajmniej rozbrajać się nie chcieli.
Pacyfiści jednak tego nie rozumieli albo nie chcieli rozumieć. Minęły lata, świat jednak nie całkiem zmądrzał, często w odgrywaniu hymnu tamtego zakłamania i naiwności, „Imagine” Johna Lennona, widząc remedium na wszelkie zło. To nie wszystko. Oto czytam, że rocznicę pełnowymiarowej napaści Rosji na Ukrainę polskie komercyjne stacje uczczą emisją utworu Lennona „Give Peace a Chance”. Mam nadzieję, że to tylko nieporozumienie. Ukraina walcząca i wspierająca ją Europa potrzebują pokoju sprawiedliwego, a nie pokoju z marzeń przekupnych hipisów, po cichu sponsorujących terroryzm. Nie prowadzi do niego granie fałszywie pacyfistycznych hymnów. Putin nie jest gotowy do wycofania się z Ukrainy, jedyną drogą do pokoju jest więc pokonanie go na polu bitwy. A do tego Ukraina potrzebuje więcej broni z Zachodu.