Tytułowy Kapitan Planeta to superbohater, który powstaje z połączenia żywiołów przyrody: ziemi, ognia, wody, wiatru, i serca. „Niech połączą się nasze moce” – to hasło przywołujące Kapitana zna każdy, kto wychowywał się w latach 90. I przypomniało mi się ono głupim żartem, gdy oglądałem sobotnią konwencję Rafała Trzaskowskiego. Bez trudu można bowiem wskazać, z jakich „mocy” jest ulepiona jego energia. To „potężne” żywioły Bronisława Komorowskiego, Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Ryszarda Petru i Kamali Harris. Nie sposób mówić o Trzaskowskim jako o „superbohaterze, mającym uratować świat”. Ale przynajmniej wiemy, że lepiej będzie, jeśli uratujemy Polskę przed tą prezydenturą.