Na Twitterze i Facebooku pojawia się zdjęcie wielkiego, ściętego pnia i porywający opis, że drzewo było starsze niż Mozart, rosło, gdy ruszył pierwszy silnik parowy, a w niebo wzbił się pierwszy samolot.
Po 300 latach zostało ścięte, by ustąpić miejsca, cytuję, „drodze serwisowej HS2”. Jeśli i Państwa zasmucił los wiekowego drzewa, humor poprawić mogą reakcje internautów. Czuli na los przyrody, ekologicznie wrażliwi oburzają się, co wyprawia ten straszny PiS, alarmują, że jeszcze cztery lata rządów Jarosława Kaczyńskiego i jego ludzi i obudzimy się bez niczego przy sobie, na sobie i wokół siebie, na środku wielkiej pustyni. Tylko że drzewo jest, czy raczej było, w Anglii, droga serwisowa HS2 jest w Anglii, z Polską i z PiS-em rzecz związku nie ma, ale komu by się chciało to sprawdzać. Podobne rzeczy dzieją się co chwila, czasem ktoś przeczyta tytuł, zobaczy zdjęcie i da się złowić, zapłonie świętym oburzeniem na tych, na których i tak oburzony jest cały czas. W początkach tej odsłony rządów PiS na opozycyjnych stronach wrzucano zdjęcia z demonstracji spacyfikowanej przez putinowski OMON jako fotografie z Poznania, na krój mundurów nikt nawet nie patrzył. Trudno się dziwić, że Krystyna Janda i kilka innych starszych pań nabrało się na aktora porno jako generała z Ameryki popierającego KOD, skoro nawet posłowie RP podawali zdjęcie, wyszukane hasłem „podduszanie podczas seksu”, jako fotografię pobitego przez policję obrońcy wolnych sądów, czy czego tam akurat opozycja broniła. Karuzela fejków i oburzenia kręci się w najlepsze kolejny rok, potem skołowani ludzie pójdą na wybory, a gdy już wrócą do domu z głosowania, będą na nich czekać kolejne bzdury. I tylko nerwy będą prawdziwe, a czasem prowadzące do prawdziwych dramatów. Można się z tego wszystkiego śmiać, ale to właśnie te na pozór śmieszne kłamstwa determinować będą po wszystkim nasze losy.