To od lat jedna z metod stosowanych przez niektórych polskich sportowców, m.in. piłkarzy, do ominięcia fiskusa. Oprócz kontraktu za grę w klubie (czasem nawet zamiast niego) zawierana jest też – opiewająca na dużo wyższą kwotę – umowa sprzedaży praw do wizerunku.
Najczęściej jej stroną jest spółka zarejestrowana w raju podatkowym, np. na Cyprze. To właśnie na jej konto co miesiąc wpływają sumy, od których polska skarbówka nie otrzymuje podatku. Ten model funkcjonowania zaleca kilku prawników specjalizujących się w doradzaniu sportowcom. Dlatego aparat skarbowy państwa powinien drobiazgowo przyjrzeć się temu mechanizmowi, sprawdzając, czy w ostatnich pięciu latach niektóre byłe lub obecne gwiazdy polskiej piłki nie ominęły go w wątpliwy sposób. Przecież wszyscy są równi wobec prawa, a pewne są tylko śmierć i podatki.