Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Grabież w Hiszpanii

W bardzo ważnym meczu ligowym hiszpańskiej La Liga Real Madryt zremisował 2:2 na trudnym terenie w Walencji. Spotkanie było na najwyższym poziomie piłkarskim, emocji co niemiara, ale wszystko musiał zepsuć... sędzia. Gil Manzano nie tylko nie uznał ostatniej bramki dla Królewskich, ale odgwizdał koniec meczu w tej akcji tuż po dośrodkowaniu, dosłownie 2 sekundy przed strzelonym golem w samej końcówce. Czegoś takiego, jak żyję, nie widziałem w zawodowym futbolu.

Ostatnio u nas rozgorzała dyskusja, czy aby nie powtórzyć meczu Wisła Kraków–Widzew Łódź w Pucharze Polski, bo Biała Gwiazda doprowadziła do remisu przed dogrywką. Niektórzy piszą nawet petycje, by PZPN powtórzył mecz. Oburzenie jest o tyle bezsensowne, że Wisła była drużyną lepszą i zasługiwała na awans. Real – dużo lepszą, mimo że przegrywał dwoma bramkami. I został, zwyczajnie, w biały dzień, okradziony ze zwycięstwa.

W Hiszpanii ciągle tli się afera sędziowska z Jose Marią Enriquezem Negreirą, który przez kilkanaście lat ustawiał za kasę mecze pod Barcelonę. Takiej kradzieży bramki jeszcze nie widziałem. Przypadek?

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Grzegorz Wszołek