Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Gladiatorzy piaskownicy…

Różne są środki słownej agresji piaskownicowej. Ale gdy padnie „bambik” – to na całym podwórku cisza zapada.

Wychodzi na to, iż Donald Tusk postanowił wprowadzić kampanię wyborczą do piaskownicy. Inaczej nie da się chyba skomentować tego, co ostatnio staje się głównym motorem politycznym działań opozycji – czyli chwytów z TikToka. Premiera Morawieckiego nazwał Tusk „bambikiem”, sięgając do żargonu internetowego młodzieży grającej w grę Fortnite. Nazywa się w ten sposób graczy słabych i popełniających błędy nowicjuszy. To oczywiście próba trafienia do młodego pokolenia. I silenie się na odgrywanie „młodzieniaszka”. Nie pierwszy to taki zabieg i nie ostatni – wobec braku prawdziwego paliwa do dalszej jazdy szuka się przecież tego, w czym się człowiek czuje mocny. Ot, choćby na arenie – czyli w miejscu wypełnionym piachem (stąd notabene pochodzi słowo arena). Tam, gdzie na oczach tłumów ścierają się najdzielniejsi z dzielnych – „gladiatorzy piaskownicy”. „Gladiatorzy piaskownicy” toczą walkę na śmierć i życie, uzbrojeni w łopatki, grabki i wiaderka. Świetnie wyszkoleni, nie znający litości, bijący się do utraty tchu, wskakują do piaskownicy przy aplauzie koleżanek z przedszkola. Sypnięcie piaskiem prosto w oczy może być tu jedynie początkiem zmagań. Jednym z ciekawych chwytów jest wyśmiewanie resoraka przeciwnika – że jest słabszy i nieprawdziwy „matchbox”. W arsenale środków są też obelgi. Różne są owe środki słownej agresji piaskownicowej. Ale do najsroższych należy „bambik”. Gdy padnie „bambik” – to już na całym podwórku cisza zapada. Jak ktoś krzyknie „bambik”, to dziatwa z rowerków spada. Dzieje się. Zlatują się wszyscy. Niezła naparzanka. Jak Józio odpowie Wiciowi na „bambika”? Będzie naparzanka na grabki?… Zawieśmy to porażające pytanie w powietrzu. A już na poważnie – mam nadzieję, że „prawa” strona nie da się wciągnąć w igrzyska gladiatorów piaskownicy. Bądźmy poważni. Spróbujmy, nawet w ostrej kampanii, rozmawiać jak dorośli ludzie, a nie dzieci w piaskownicy. Błagam, panowie. 
 

 



Źródło: Gazeta Polska

Tomasz Łysiak