Wczorajsze zatrzymanie pod zarzutem szpiegostwa na rzecz białoruskiego wywiadu emerytowanego funkcjonariusza Straży Granicznej, wcześniej policji i Milicji Obywatelskiej, pokazuje, że Białorusini i Rosjanie mają doskonałe rozpoznanie szczególnie w środowisku funkcjonariuszy PRL-owskich służb – zarówno specjalnych, jak i mundurowych. Są oni do dziś łakomym kąskiem. Wszystko przez brak lustracji i dezubekizacji, co spowodowało, że wielu z nich doskonale odnalazło się w strukturach III RP i mimo przejścia na emeryturę utrzymuje relacje (pewnie głównie towarzyskie) z częścią czynnych funkcjonariuszy, a to zapewnia większy bądź mniejszy dostęp do aktualnej, bardzo istotnej wiedzy.