Weekendowy atak Iranu na Izrael będzie niósł poważne konsekwencje nie tylko na Bliskim Wschodzie, ale także w naszym regionie. Przy dalszej eskalacji to nie tylko kolejna fala uchodźców, ale także starcie mocarstw – Izrael przeciwko Iranowi, wspieranemu przez Chiny i Rosję.
Rosję, która z kolei może zyskać na odwróceniu uwagi Zachodu od Ukrainy i tam zadać potężne ciosy. W całym geopolitycznym tyglu nie należy zapominać o Białorusi, której reżim rozkręca kolejną wojnę hybrydową przeciwko Polsce, czego dowodem był m.in. ubiegłotygodniowy szturm hordy imigrantów na polską granicę. W tej sytuacji konieczne jest radykalne wzmocnienie militarne strategicznych kierunków, z których może nadejść zagrożenie. Tymczasem nadal na podpis szefa MON czekają strategiczne umowy na taki sprzęt, jak śmigłowce Apache, armatohaubice Krab i K9 oraz kolejne wyrzutnie Himars, o czym przypomniał w weekend były szef resortu Mariusz Błaszczak. Kwestia kontraktów zbrojeniowych nie powinna być zastopowana ani na chwilę. Sobota pokazała, że wystarczy zaledwie kilka godzin, by światowe bezpieczeństwo zostało mocno zachwiane. Warto, by obecnie rządzący mieli to na uwadze przy podejmowaniu swoich decyzji.