10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Ciekawe czasy

Kampania nienawiści wobec rządzącej prawicy prowadzona jest na skalę niesłychaną.

Setna rocznica zabójstwa Gabriela Narutowicza to nie tylko powód do przypominania o tym, że 16 grudnia 1922 roku w Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie Eligiusz Niewiadomski zastrzelił polskiego prezydenta, lecz także do przyjrzenia się z uwagą współczesności. Bez wątpienia do tego, że w ogóle doszło do mordu, który wstrząsnął ówczesną młodą, dopiero z gruzów powstającą Polską, przyczyniła się atmosfera szaleńczej nagonki rozpętanej w prasie i w środowiskach endeckich. Ulica wówczas wrzała – na jadącego bryczką prezydenta elekta rzucano kawałki zmrożonej ziemi, jakieś grudy, kamienie, krzyczano, wyzywano. Jeśli czegoś ta historia może uczyć, to właśnie tego, że pewne zjawiska społeczne mogą się powtarzać – jeśli nie w ten sam sposób, to jednak biegnąc podobnym torem. Ot, choćby przychodzi od razu na myśl zabójstwo Marka Rosiaka z roku 2010… Piszę o tym, gdyż obecnie kampania nienawiści, jaką środowiska opozycyjne rozpętały wobec rządzącej prawicy, prowadzona jest na skalę niesłychaną. A co gorsza, dzieje się to niejako z „błogosławieństwem” czy też z „opiekuńczym parasolem” władzy sądowniczej, sprzyjającej w sposób jawny politykom opozycyjnym. Jeśli sądy w Rzeczypospolitej uznają, że można bezkarnie lżyć choćby wojsko i służby graniczne (vide sprawa pani Kurdej-Szatan, której wulgarne napaści spotkały się z aprobatą polskiej Temidy), to czemuż za chwilę nie iść by dalej? Dlaczego nie „wyjść na ulicę” – jak sugerował Donald Tusk – by podjąć agresywną walkę z władzą? Nie przy urnach, lecz w bezpośrednim fizycznym starciu! Jeśli zaś ta kampania nienawiści i – używając języka współczesnego – hejtu jest tak ostra, to oznacza także, że opozycji chodzi o maksymalne podgrzanie atmosfery przed wyborami. O doprowadzenie do prawdziwej wojny politycznej, medialnej, społecznej w nadchodzącym roku. Czekają nas, zdaje się, trudne miesiące, jak w tym starym przekleństwie: „Obyś żył w ciekawych czasach”. Niestety. 

 



Źródło: Gazeta Polska

Tomasz Łysiak