Koszulka "Nie Bać Tuska" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Blask i cień na polskim sierpniu

Dopiero po 1989 roku powstańcy warszawscy odzyskali należne im, w procesie wychowawczym kolejnych pokoleń, miejsce.

Jak rzadko który miesiąc – sierpień znaczony jest ważnymi w dziejach Polski datami. A w tym roku posypały się okrągłe ich rocznice. 5 sierpnia 1864 roku na stokach warszawskiej Cytadeli powieszono Romualda Traugutta, ostatniego dyktatora powstania styczniowego. Wraz z nim na szubienicach zawiśli jego współpracownicy z Rządu Narodowego. Pół wieku później, 6 sierpnia 1914 roku, za broń chwycili Strzelcy, którzy na rozkaz Józefa Piłsudskiego wyruszyli z krakowskich Oleandrów wzniecać kolejne powstanie na terenie Królestwa Kongresowego. Wielu z nich biło się o Polskę przez lat sześć, do czasów wojny z bolszewikami i wygranej Bitwy Warszawskiej. Wreszcie po kolejnych trzech dekadach wybuchło Powstanie Warszawskie. Między zrywem insurekcyjnym z roku 1944 a powstaniem styczniowym była „odległość” 80 lat – właśnie taka, jaka dzieli nas obecnie od Powstania Warszawskiego.

Powstańcy mogli pamiętać weteranów roku 1863, gdyż w II RP otoczeni byli oni czcią i szacunkiem, dostali mundury i emerytury wojskowe. Jeździli do szkół, by opowieściami o walkach z Moskalem budować ducha młodzieży. Co przynosiło dobre skutki, bo ta przedwojenna młodzież była w istocie wspaniała, przepojona miłością do ojczyzny. Podobną rolę w powojennej Polsce mogliby pełnić powstańcy roku 1944, gdyby nie peerelowska władza, która szkoły nasycała spotkaniami z kombatantami wojska wkraczającego do kraju ze wschodu wraz z Armią Czerwoną. Dopiero po 1989 roku powstańcy warszawscy odzyskali należne im, w procesie wychowawczym kolejnych pokoleń, miejsce. Ale by to mogło się stać, musiał się wydarzyć kolejny sierpień – ten z roku 1980. Szkoda, że ten ostatni tak jest skalany agenturalnym ściekiem, fałszem, który zabrudził ideę. Niełatwo ją będzie oczyścić. Gdyż sztuczni, nieprawdziwi bohaterowie tego czasu ciągle stoją na piedestałach i uchodzą za „wzorce” moralne. Czy kiedyś da się jeszcze oczyścić polski sierpień z takich naleciałości? Może… Lecz trochę wody w Wiśle upłynie do tego czasu…

 



Źródło: Gazeta Polska

Tomasz Łysiak