„Nie ma miejsca w cywilizowanym i chrześcijańskim społeczeństwie na akty przemocy i brutalności” – napisał przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda w kondolencjach po śmierci ks. prałata Lecha Lachowicza, który padł ofiarą brutalnej napaści.
Przypomnijmy – skatowany ksiądz zmarł w sobotę po wielu dniach cierpienia. Ta sprawa to tragiczny finał antychrześcijańskiej nagonki, bo nie da się ukryć, że nie ma wręcz tygodnia, byśmy nie słyszeli o „incydentach” wywołanych nienawiścią do Kkościoła i wiary, by przypomnieć choćby potężny wysyp antychrześcijańskich szykan wobec księdza Michała Olszewskiego i dwóch byłych urzędniczek Ministerstwa Sprawiedliwości. Nie przesądzając o winie lub niewinności całej trójki, trzeba powiedzieć, że to właśnie deklarowana przez nich wiara była przedmiotem najpodlejszych ataków. Przewodniczący KEP ma więc oczywiście rację, że „w cywilizowanym i chrześcijańskim społeczeństwie” na podobne tragedie jak zabójstwo ks. prałata Lachowicza nie może być miejsca. Jak jednak świadczy o kondycji społeczeństwa fakt, że przestrzeń nienawiści wokół nas tak się powiększa?