Mieszanie pozoru z rzeczywistością – tak można streścić aktywność tzw. KOD‑u, partii mu towarzyszących, zaprzyjaźnionych mediów oraz śmietanki III RP. Trudno znaleźć podobny przykład środowiska polityczno-biznesowego, które w tak jawny sposób, walcząc z demokratycznym wyborem obywateli, jednocześnie równie intensywnie powtarza hasła „wolność” i „demokracja”.
Niezwykłym tego symbolem było choćby ostatnie świętowanie rocznicy 4 czerwca 1989 r. Daty o tyle wymownej, że w wyborach tych, między I a II turą, elity okrągłostołowe uznały, iż społeczeństwo, skreślając „listę krajową”, popełniło błąd, który należy skorygować. Podobnie o realnym podejściu do demokracji świadczą hasła o potrzebie rewolucji, jakie na prawo i lewo wygłasza Ryszard Petru. Oto bowiem mamy sytuację, kiedy polityk wzywający do obalenia legalnie wybranego rządu, warto dodać – mającego coraz większe poparcie społeczne – sam siebie nazywa… demokratą. Dlaczego jest to groźne, wiedzieli Platon i Arystoteles, którzy mieszanie pozoru z rzeczywistością postrzegali jako demoralizację społeczeństwa. A naród zdemoralizowany to naród, który łatwiej podzielić.
Autor jest dziennikarzem TVP Info, zastępcą kierownika publicystyki TAI
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
#polityka #Komitet Obrony Demokracji #KOD
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Samuel Pereira
Wczytuję ocenę...