Kryzys to także czas, gdy szuka się drogowskazów i trwałego oparcia. Gdy trzeba stawiać na wartości, które nie zawiodą.
Na naszych oczach trwa eskalacja kryzysu. Widzimy zamieszki na granicach i koszmar tysięcy naiwnych, którzy uwierzyli w łatwe rozwiązania swojego dramatu, zjawiając się w granicach Europy. W tym czasie Niemcy i największe państwa UE dopychają kolanem decyzje wymuszające na krajach Europy Środkowej przyjęcie imigrantów. U nas kryzys związany z napływem imigrantów przybiera postać kolejnej odsłony wojny Platformy z PiS, a towarzyszy mu informacyjny zamęt i ordynarna propaganda, uprawiana pod nazwą „Więcej wiedzy, mniej strachu”. Ale kryzys uznawany jest paradoksalnie jako szansa. Ekonomiści np. twierdzą, że czas kryzysu to okazja do przeprowadzenia bolesnych reform, niemożliwych do realizacji w warunkach spokoju i stabilności. Różni światowi gracze korzystają z tego, że oczy wszystkich zwrócone są na problem uchodźców, i załatwiają w tym czasie swoje ponure interesy. Rządowe wojska w Turcji, bez jakiejkolwiek reakcji świata, przeprowadziły akcje pacyfikacyjne przeciw Kurdom (bilans: 30 ofiar cywilnych, w tym 6 dzieci). We Władywostoku Gazprom oraz niemiecki BASF, austriacki OMV, holenderski Shell i francuski koncern ENGIE, gwałcąc prawa UE, nie niepokojeni przez nikogo, podpisali porozumienie o realizacji projektu gazociągu Nord Stream 2. W Burkina Faso wojskowi pogonili rządzących i przejęli władzę. W Syrii i na zdestabilizowanych terenach sąsiednich krajów Zatoki Perskiej uaktywnili się nie tylko Rosjanie, ale i Chińczycy, dostarczając broń i wysyłając tam swoich ekspertów.
Jakie korzyści z tego kryzysu mogą mieć Polacy?
Przede wszystkim – wiedzę. Zobaczyliśmy w ostrym świetle i dowiedzieliśmy się tego, o czym wiedzieli i mówili nieliczni. UE pokazuje swoją słabość i bezradność. Niemcy, które udają miłosierdzie i solidarność w kwestii uchodźców, wobec państw Europy Środkowej stosują brutalną politykę siły, odwołując się do gróźb i szantażu.
Choć nawet zwolennicy Platformy nie mieli złudzeń co do pozycji Donalda Tuska w UE, kryzys z imigrantami ukazał jego żałosną, zupełnie operetkową rolę.
Unijni liderzy, którzy brzydzili się jakimkolwiek odniesieniem do Boga, gdy trwała walka o preambułę europejskiego traktatu konstytucyjnego, nagle przypomnieli sobie, że istnieje chrześcijaństwo. Argumentami pełnymi kłamstw pouczają nas, co to znaczy miłość bliźniego. Z dyskrecji rezygnuje światowa masoneria, publikując na łamach wolnomularza polskiego specjalne oświadczenie. George Soros idzie dalej. Jak ujawnili reporterzy Sky News, jego fundacja miała udział w przygotowaniu broszury-poradnika, który imigranci zabierają ze sobą, wsiadając na pontony przemytników. Ten czas także pozwolił nam zobaczyć, że krytykowany ostatnio za zbliżenie z Rosją Viktor Orban to twardy, niezależny polityk. Obok niego widzimy solidarną postawę przywódców Czech i Słowacji.
Na tym tle coraz bardziej żałośnie wyglądają wygibasy Ewy Kopacz wobec niemieckiego dyktatu i próby zachowania wyszehradzkiej lojalności.
* * *
Kryzys to także czas, gdy szuka się drogowskazów i trwałego oparcia. Gdy trzeba stawiać na wartości, które nie zawiodą. W najbliższą niedzielę, 27 września, w Częstochowie rusza inicjatywa ojców paulinów pod nazwą Raport Jasnogórski 2016. Dziewięciomiesięczna modlitwa i towarzyszące jej dysputy jasnogórskie mają być przygotowaniem do przeżycia 1050. rocznicy Chrztu Polski. Cykl spotkań nawiązuje do treści Jasnogórskich Ślubów Narodu. Będzie okazją do spojrzenia na rolę, jaką odegrała Wielka Nowenna w najnowszych dziejach Polski i próbą szukania odpowiedzi na wyzwania, jakie dziś stają przed nami.
Więcej na
www.jasnagora.com
Źródło: Gazeta Polska
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Jan Pospieszalski