Ofensywa ukraińska przynosi efekty. Niestety wiele wskazuje na to, że Władimir Putin nie może odpuścić Ukrainy. Być może więc w sierpniu nastąpi inwazja. A taki atak trzeba odpowiednio przygotować propagandowo. Więc już na setkach portali internetowych zaczynamy czytać o złej Ukrainie, która zasłużyła na karę.
Propaganda rosyjska w Polsce ma jeden atut. Opiera się bowiem na pamięci o Wołyniu, na koszmarnym mordzie banderowskich bojówek. Jednak używa fałszywych implikacji.
Nie jest tak, że jeśli sprzeciwiamy się kultowi Bandery, to musimy walczyć z narodem ukraińskim. Sprzeciwianie się kultowi Bandery nie oznacza, że mamy nie dostrzegać tego, jak naród ukraiński się zmienia. Nie oznacza, że mamy przymykać oczy na zbrodnie Rosji dokonywane na Ukrainie. Bowiem,
wbrew propagandzie Putina, to nie Bandera jest jedynym i ostatecznym pytaniem w naszych relacjach z tym państwem. Dlatego nie jest tak, że jeśli popierasz majdan i zmiany, do jakich doprowadził, to popierasz kult Bandery. Nie jest też tak, że jeśli sprzeciwiasz się kultowi Bandery, to walczysz z dzisiejszą Ukrainą i popierasz Rosję. Jeśli ktoś sugeruje inaczej, pamiętajcie – to pożyteczny idiota, powtarzający rosyjską propagandę.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Dawid Wildstein