Chcemy pełnej jawności, nagrywali źli ludzie z „zewnątrz”, dziś musimy walczyć o silną pozycję naszego państwa na arenie międzynarodowej. Tak bronił się wczoraj Donald Tusk. Nieudolnie.
Bo skoro premier chce pełnej jawności, to dlaczego jego służby wkroczyły do redakcji „Wprost”, usiłując zablokować dalsze upublicznianie materiałów? Skoro chce silnej pozycji Polski, dlaczego nie zwalnia skompromitowanych na arenie międzynarodowej ministrów? Skoro wszystko, co złe, to zatrzymany niedawno Marek F., to dlaczego ludzie PO przez tyle lat robili z nim interesy? Jeśli rzeczywiście jest to inspiracja z zewnątrz, to kto, jak nie szef rządu, odpowiada za stworzenie systemu, w którym tak swobodnie przeplatają się relacje polityków PO z podejrzanymi typami? Skoro, jak przyznaje premier, to treść taśm zdestabilizowała państwo, to dlaczego nie wyciąga żadnych konsekwencji? W końcu dlaczego premier tak bardzo walczy o utrzymanie przy władzy tych polityków, których można szantażować zawartością taśm? Obrona Tuska jest kolejnym argumentem przeciwko jego rządom. Tylko kompletny dureń by tego nie zauważył.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Dawid Wildstein