Tęcza na placu Zbawiciela znów generuje konflikty. A wystarczyłby jeden gest władz miasta, by problem tęczy rozwiązać. Wystarczyłoby przeprowadzić konsultacje społeczne z mieszkańcami okolicy. Niech oni zadecydują, czy tęcza ma tam stać, czy nie. Ale ani artystka, twórczyni tęczy, ani władze nie bardzo chcą to zrobić. Dlaczego? Bo boją się wyniku takich konsultacji? Wątpię. Wiele wskazuje na to, że wynik byłby zgodny z ich oczekiwaniami. Oni po prostu nie chcą żadnych rozmów i konsultacji z obywatelami, nawet gdyby wypadły po myśli władzy. Dlaczego? Bo to by rozzuchwaliło obywateli. Mogliby pomyśleć, że mają prawo o czymś decydować! Skandal jakiś. Dosadne porównanie. Czy gdyby krowy potrafiły mówić, to ich właściciel pytałby je, czy mają ochotę na siano, które im właśnie podaje? Nawet jeśli byłby pewien, że odpowiedzą pozytywnie? Oczywiście, że nie. Bo jakby krowy pomyślały, że mogą decydować o jedzeniu, to kto wie, czy nie zechciałyby nagle poprawić standardów życia w oborze. A na to właściciel nie może sobie pozwolić.
I tak samo obecne władze, postępowe artystki i ich postępowi zwolennicy nie będą pytali mieszkańców. Bo kto to widział, żeby to krowa decydowała, a nie właściciel?
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Dawid Wildstein