KSIĄŻKA | ZGODA - rząd i służby Tuska w objęciach Putina Zamów zanim Tusk zakaże tej książki!
Z OSTATNIEJ CHWILI
Nie żyje legendarny piłkarz Legii Warszawa, Lucjan Brychczy. Miał 90 lat • • •

Rosja nie chce polskiego mięsa

Znów zalew internetowego spamu i głupoty. Czemu? Bo Rosja wprowadziła embargo na produkty wieprzowe pochodzące z Polski i Litwy.

Znów zalew internetowego spamu i głupoty. Czemu?
Bo Rosja wprowadziła embargo na produkty wieprzowe pochodzące z Polski i Litwy.


Różnego rodzaju durnie już wrzeszczą - takie skutki podskakiwania Rosji. Trzeba było grzeczniej i milej. Ci durnie, co ciekawe, tak z prawej jak i lewej strony.

Aż żal komentować takie stwierdzenia. Ale warto przy tej okazji zwrócić uwagę na kilka rzeczy.

1- Rynek rosyjski nie powinien być dla nas atrakcyjny. Właściwie jest mniej atrakcyjny niż czeski.

O atrakcyjności rynku świadczy kilka elementów (w którym potencjalna ilość konsumentów nie jest najistotniejsza) - jego przewidywalność, stopień korupcji, siła nabywcza - w każdym z tych wypadków rynek rosyjski to kompletna nędza. Co więcej, tego typu szantaże ekonomiczne zawsze były i będą używane przez Rosję. Im szybciej nasz rynek możliwie się uniezależni od Rosji tym lepiej.

2 - Rosja będzie, co zresztą wyraża explicite, zawsze dążyć do podporządkowania sobie Polski.

Durnie wołający, że "trzeba było nie podskakiwać" albo są kompletnymi ignorantami, albo manipulatorami. Rosja będzie nasz upokarzać i atakować dopóki nas nie zagarnie w obręb swojej strefy wpływów. Jedno tylko możemy zrobić żeby Rosja się uspokoiła - oddać się jej. Wtedy możemy czuć się bezpieczni. I chyba tego chcą nasi durnie.

3 - Po raz kolejny warto zwrócić uwagę, jak bardzo brakuje nam sprawnego i odważnego przywództwa politycznego, które posiada coś zwanego WOLĄ.

W listopadzie 2005 r. Kreml nałożył embargo na import mięsa i produktów roślinnych z Polski. Co robi ekipa Lecha Kaczyńskiego? W 2006 zawetowała rozpoczęcie negocjacji między UE a Rosją na temat nowego porozumienia o partnerstwie i współpracy. Jakże wszystkie gazety wołały (czy to u nas czy na Zachodzie) - oto najgorszy hamulec Unii. Oto potwór, który niszczy wspólnotę i piękną przyszłość.
Ale konsekwentna polityka i umiejętność zachowania twardego stanowiska doprowadziła do tego, że w 2007 r., podczas szczytu UE-Rosja w Samarze, udało się doprowadzić do poparcia Polski przez władze Unii.

I chociaż trochę zastosować podstawową w polityce "zasadę wzajemności".

Oczywiście warto zwrócić uwagę, że Lechowi i jego ekipie udało się wtedy zyskać dużo ze strony samej UE oraz wpłynąć na jej podstawę. Bo Rosja zniosła embargo dopiero po zmianie rządu. Ale co z tego wynika?

Dwie rzeczy. Po pierwsze to, że jednak Polska przetrwała to embargo. Bo, jak zaznaczone na początku, rynek rosyjski nie jest taki "fajny".
Po drugie: że Rosja jest zadowolona dopiero jak zaczyna wpływać na to kto rządzi w Polsce. I chyba tego tak naprawdę chce część durniów, którzy dziś tak głośno i bez żadnej refleksji gardłują - "czemu żeśmy Rosji podskakiwali?"

 



Źródło: niezalezna.pl

 

Dawid Wildstein