Gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila” bezpieka aresztowała w listopadzie 1950 r., w kwietniu 1952 r. skazano go na karę śmierci. Wyrok przez powieszenie komuniści wykonali 24 lutego 1953 r. w więzieniu mokotowskim w Warszawie. Przypomnijmy morderców szefa Kedywu KG AK.
Ppłk
Helena Wolińska (ur. w Warszawie jako Fajga Mindla Danielak), prokurator Naczelnej Prokuratury Wojskowej, była jedną z bardziej wpływowych osób w stalinowskiej machinie zbrodni wymierzonej w przedwojenną Polskę i polskich patriotów. Wysoką pozycję zapewniała jej partyzancka przeszłość w komunistycznej, podporządkowanej Moskwie Armii Ludowej i związek z Franciszkiem Jóźwiakiem (twórcą Milicji Obywatelskiej i wiceministrem bezpieczeństwa publicznego).
Kobiety-mordercy
To ona zarządziła aresztowanie gen. Fieldorfa 21 listopada 1950 r., na wniosek por. Zygmunta Krasińskiego z Departamentu III MBP (walka z podziemiem). Decyzja Wolińskiej była bezprawna, gdyż usankcjonowała aresztowanie „Nila” dopiero po 11 dniach od jego zatrzymania, nie przedstawiając żadnych dowodów jego winy. Drugi raz Wolińska złamała prawo 15 lutego 1951 r., przedłużając areszt Fieldorfowi. Decyzję wydała na wniosek bezpieki, aby brutalni ubecy mogli dłużej znęcać się w śledztwie nad generałem.
Po 1968 r. Helena Wolińska wyjechała wraz z mężem
Włodzimierzem Brusem (Beniaminem Zylberbergiem) – oficerem politycznym LWP, a potem marksistowskim ekonomistą – do Wielkiej Brytanii. Osiedli w willowej dzielnicy Oksfordu, gdzie Brus wykładał na tamtejszych uniwersytetach.
Mało konsekwentne próby ścigania Heleny Wolińskiej-Brus przez wymiar sprawiedliwości III RP za bezprawne aresztowanie gen. Fieldorfa i wielu innych polskich patriotów się nie powiodły. Zmarła w 2008 r. i została pochowana wraz ze zmarłym rok wcześniej mężem na cmentarzu w Oksfordzie. Do końca życia znana była z niewyparzonego języka i nienawiści do Polaków. W wywiadach dla brytyjskiej prasy mówiła, że do Polski nie przyjedzie, bo to antysemicki kraj, w którym jako Żydówka nie może liczyć na sprawiedliwy proces, a prokuratorowi, który ją oskarżał, ukręciłaby łeb.
Druga kobieta związana z mordem sądowym na gen. „Nilu” to
Maria Gurowska (z domu Zand), przewodnicząca składu sędziowskiego. 16 kwietnia 1952 r., po kilkugodzinnym procesie przed Sądem Wojewódzkim w Warszawie,
„na zasadzie art. 1 pkt. 1 dekretu PKWN z 31 sierpnia 1944 r. o wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy” skazała Fieldorfa na karę śmierci. Kłamliwe uzasadnienie mówiło, że generał miał występować przeciwko
„bojownikom o wolność i wyzwolenie społeczne. Udowodnione materiałami sprawy morderstwa około 1000 antyfaszystów, tylko w części obrazują faktyczne zbrodnie, które obciążają skazanego”.
Maria Gurowska, przedwojenna komunistka, członek PPR i AL, do końca życia (zmarła pod zmienionym nazwiskiem Górowska w styczniu 1998 r. nieosądzona za swoje zbrodnie), twierdziła, że wyrok śmierci na generała był słuszny.
Prawnicy na usługach totalitaryzmu
Przed Sądem Wojewódzkim w Warszawie gen. „Nila” oskarżał
Benjamin Wajsblech, wiceprokurator Generalnej Prokuratury PRL. Człowiek ten, wykazując dużą gorliwość w wykonywaniu często niepraworządnych poleceń kierownictwa oraz bezkompromisowość i bezwzględność wobec aresztowanych, obrońców, a nawet świadków, zyskał sobie u Podlaskiego [
Henryk Hersz Podlaski, zastępca prokuratora generalnego PRL] opinię jednego z najlepszych i najbardziej zaufanych prokuratorów. Opinia ta przyczyniła się do powierzenia Wajsblechowi nadzoru nad takiego rodzaju sprawami, w których osiągnięcie pozytywnego wyniku dla oskarżenia w dużej mierze zależało od stosowania niedozwolonych metod w śledztwie”.
W 1957 r. Wajsblech został zwolniony z prokuratury. Zła opinia nie przeszkodziła mu jednak zostać radcą prawnym. Zmarł w 1991 r. w Warszawie.
Igor Andrejew, Emil Merz i Gustaw Auscaler – ci trzej sędziowie 20 października 1952 r. z ramienia Sądu Najwyższego podtrzymali wyrok śmierci wobec gen. Fieldorfa. Andrejew był potem chlubą polskiego sądownictwa, współtworzył uchwalony w 1969 r. kodeks karny. W 1988 r. Uniwersytet Warszawski dla uczczenia jego pracy naukowej opublikował XVI tom „Studia Iuridica”. Rok później, kiedy wyszedł na jaw udział Andrejewa w sprawie Fieldorfa, wykluczono go z Rady Naukowej Instytutu Prawa Karnego, a wkrótce potem z Międzynarodowego Stowarzyszenia Prawa Karnego. Mimo to aż do śmierci Andrejewa w 1995 r. jego podręczniki figurowały w spisie lektur Wydziału Prawa UW.
Sędzia Emil Merz, przedwojenny komunista, uczestniczył w wielu mordach sądowych na polskich patriotach. W SN orzekał aż do osiągnięcia wieku emerytalnego w 1962 r. i otrzymał rentę specjalną. Zmarł w 1972 r. w Warszawie.
Z SN Gustaw Auscaler odszedł rok po wydaniu wyroku na generała „Nila”. Został dyrektorem Centralnej Szkoły Prawniczej im. T. Duracza – zastąpił na tym stanowisku Andrejewa. Nowa rola musiała jednak średnio mu się podobać, skoro w grudniu 1957 r. wraz z rodziną wyemigrował do Izraela. Zmarł 10 listopada 1965 r.
W Izraelu mieszkał również
Jerzy Mering, obrońca „Nila” z urzędu. Do Janiny Fieldorf miał powiedzieć:
„Pani mąż to człowiek ze stali, nie okazuje ani skruchy, ani żalu. Szkoda, że nie jest po naszej stronie”.
Zmieniające się oceny
Przed Sądem Najwyższym gen. Fieldorfa oskarżała
Paulina Kern, wiceprokurator Generalnej Prokuratury PRL. W Departamencie Specjalnym pracowała od września 1950 r. do października 1951 r. Wymieniany już raport komisji z 1956 r. stwierdza, że nagminnie łamała prawo. Podobnie jak Helena Wolińska wyjechała potem wraz z mężem (Karol Kern też był prokuratorem, a potem adwokatem) do Wielkiej Brytanii. Zmarła tam w 1980 r. (Karol Kern dwa lata wcześniej).
I jeszcze jedna kobieta w strukturach stalinowskiego bezprawia –
Alicja Graff, wicedyrektor Departamentu III Generalnej Prokuratury, która podpisała nakaz wykonania wyroku śmierci na Fieldorfie. Jej mąż Kazimierz Graff też był krwawym stalinowskim prokuratorem.
Państwo Graffowie do końca życia mieszkali w Warszawie. Alicja Graff zmarła w 2005 r., Kazimierz Graff w 2012 r. Zostali pochowani w rodzinnym grobie na Powązkach Wojskowych. Podczas rozmowy ze mną kilka lat temu udawali, że nic nie pamiętają. Nie czuli się winni uczestnictwa w mordowaniu polskich patriotów, gdyż „twierdzenia takie to tylko sugestia, kwestia zmieniających się ocen”.
Ostatnie zarządzenie w sprawie „Nila” podpisał
Witold Gatner. Jeszcze w III RP ten stalinowski prokurator był szefem zespołu radców prawnych w firmie Agros. Na rozmowę o tamtych czasach w ogóle się nie zgadzał. Razem z naczelnikiem więzienia mokotowskiego Alojzym Grabickim i lekarzem więziennym Maksymilianem Kasztelańskim napisał:
„O godz. 15 doprowadzono skazanego Augusta Emila Fieldorfa na miejsce stracenia. […] Wyrok wykonano przez powieszenie. Po stwierdzeniu zgonu przez lekarza więziennego prokurator ogłosił, że wyrok został wykonany. Zakończono i podpisano o godz. 15L25”.
I na koniec
Wiktor Leszkowicz, wiceszef Departamentu Śledczego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, który zatwierdził akt oskarżenia wobec gen. Fieldorfa. Przeciwko temu zastępcy
Józefa Goldberga-Różańskiego toczy się właśnie proces w Warszawie, ale nie za mord sądowy na „Nilu”, a jedynie za bezprawne stosowanie i przedłużanie aresztów wobec przeciwników władzy ludowej.
Autor jest pisarzem, publicystą, szefem działu Opinie „Super Expressu”, autorem książek o nierozliczonych zbrodniach komunistycznych: „Bestie”, „Bestie 2” i „Oprawcy. Zbrodnie bez kary”, prezesem Fundacji Łączka
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Tadeusz Płużański