Standardowa taktyka salonu, czyli przemilczenie każdej niewygodnej książki, w wypadku „Resortowych dzieci” nie bardzo się sprawdza. Powód?
Cóż, przemilczeć książkę, która rozejdzie się w nakładzie zapewne ponad 130 tys. egzemplarzy? Tego nawet „Gazeta Wyborcza” nie potrafi. Dlatego reakcje środowiska wokół niej skupionego stają się coraz bardziej histeryczne. Oskarżenia o antysemityzm autorów, ataki personalne, wydumane zarzuty bądź standardowe odzywki o treści „jad, hańba, biją”! Tym bardziej warto wśród tego zalewu bredni wyłowić głos rozsądku. Zaskakuje jeszcze bardziej fakt, że wydobył go z siebie… Żakowski! Otóż osoba ta uznała, że jej twarz ma zniknąć z okładki „Resortowych dzieci”.
Powód? Jak widać Żakowski nie chce być w towarzystwie Michnika, Paradowskiej czy Lisa. Wie, jaki to obciach, wstyd i żenada. Po prostu redaktor przeraził się, że te 130 tys. osób, które kupiły książkę (a warto pamiętać, że wiele więcej ją przeczyta), na zawsze utrwali sobie jego obraz w towarzystwie tak dwuznacznych person. Cóż, ciężko mi w tym wypadku nie przyznać racji panu redaktorowi. To faktycznie nie najlepsze towarzystwo… Choć z bólem serca muszę dodać, że sobie na nie Pan zasłużył.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Dawid Wildstein