Koszulka "Nie Bać Tuska" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Legenda ustawy Wilczka

23 grudnia 1988 r. Sejm PRL‑u przyjął Ustawę o działalności gospodarczej. Wnioskodawcą był komunistyczny rząd premiera Mieczysława F.

23 grudnia 1988 r. Sejm PRL‑u przyjął Ustawę o działalności gospodarczej. Wnioskodawcą był komunistyczny rząd premiera Mieczysława F. Rakowskiego, a projekt ustawy powstał pod kierunkiem ministra przemysłu Mieczysława Wilczka. Nazywano ją ustawą Wilczka.

Weszła w życie 1 stycznia 1989 r., moc obowiązującą utraciła 2 stycznia 2001 r. Regulowała działalność gospodarczą i po dzień dzisiejszy w niektórych gronach uważa się ją za „wzorzec regulacji gwarantujących wolność gospodarowania” oraz za „prawdziwy początek rewolucji gospodarczej” w Polsce. Za szczególnie rewolucyjne uznano artykuły 1 i 4. Artykuł pierwszy głosił: „Podejmowanie i prowadzenie działalności gospodarczej jest wolne i dozwolone każdemu na równych prawach, z zachowaniem warunków określonych przepisami prawa”, a artykuł 4 brzmiał: „Podmioty gospodarcze mogą w ramach prowadzonej działalności gospodarczej dokonywać czynności i działań, które nie są przez prawo zabronione”.

Geneza ustawy

W 1990 r. Mieczysław Wilczek otrzymał prestiżową Nagrodę Kisiela, a 29 grudnia 2008 r. Centrum im. Adama Smitha uhonorowało go tytułem Jego Przedsiębiorczości (takie nawiązanie do tytulatury dworskiej w rodzaju Jego Wysokość, Jego Królewska Mość) w czasie konferencji „Polska droga do wolności gospodarczej” zorganizowanej z okazji 25. rocznicy powstania Akcji Gospodarczej.

Akcja Gospodarcza była inicjatywą opozycyjną. Jednym z jej pomysłodawców był Tadeusz Syryjczyk, późniejszy minister gospodarki w rządzie Tadeusza Mazowieckiego. Uczestnicy Akcji Gospodarczej i członkowie Centrum nie mieli wątpliwości, że ustawa Wilczka spowodowała przewrót w gospodarce Polski. Wskazywali, że wyzwoliła ona w Polakach niesłychaną energię, doprowadziła do powstania 2 mln nowych firm i stworzyła 5–6 mln nowych miejsc pracy. Dodać należy, że doprowadziła do poprawy w sposób istotny zaopatrzenia rynku konsumpcyjnego i stworzyła poważną konkurencję dla niektórych zakładów sektora uspołecznionego. Za szczególnie cenne uznano przyjęcie zasady, że dozwolone jest wszystko, czego w sposób wyraźny nie zakazano.

Sam autor ustawy Mieczysław Wilczek podkreślał, że opracowanie i uchwalenie ustawy było możliwe dzięki zdecydowanemu wsparciu premiera M. F. Rakowskiego. Znany historyk, profesor Uniwersytetu Warszawskiego Antoni Dudek wskazuje, że zielone światło dla ustawy dał gen. Wojciech Jaruzelski.

Dla Jaruzelskiego było to trzecie podejście do reformy systemu. Pierwszą próbę bardzo ograniczonej reformy podjął już w roku 1982. Opór nomenklatury gospodarczej był tak silny, że „reforma się cofnęła”. Ograniczoną poprawę przyniosło dopiero otwarcie możliwości działania tzw. spółek polonijnych (spółek z udziałem polonijnego kapitału zagranicznego) – ale tu rezerwy finansowe okazały się zbyt skromne. Drugą próbę podjęto przy jego wsparciu w 1986 r. Też skończyła się fiaskiem. Jaruzelski chciał, by reformę poparło w referendum polskie społeczeństwo – i wzięło za jej skutki odpowiedzialność. Solidarność wezwała do bojkotu i referendum nie osiągnęło wymaganego progu frekwencji.

Skojarzenia z NEP‑em

Koncepcja Wilczka-Rakowskiego była inna – należy dokonać zdecydowanego kroku odblokowującego przedsiębiorczość prywatną. Premier Rakowski publicznie głosił hipotezę, że „Polacy pragną stołu pełnego – a nie stołu okrągłego”, co oznaczało, że chciałby dokonać reformy w obszarze gospodarczym bez reformy systemu politycznego. Warto też przypomnieć, że Rakowski w okresie swojego premierostwa doprowadził do szczególnych napięć z Solidarnością i całą opozycją, która wówczas używała jej sztandaru, podejmując decyzję o likwidacji Stoczni Gdańskiej, symbolicznej kolebki Solidarności.

Ta polityczna otoczka ustawy Wilczka musiała budzić podejrzliwość. Przyznaję, byłem wysoce sceptyczny co do intencji władz i trwałości tej decyzji. Reforma, której patronował premier Rakowski, kojarzyła mi się z wczesnosowiecką polityką Nowej Polityki Ekonomicznej (NEP), prowadzoną w latach 1921–1929.

Włodzimierz Lenin zdecydował się na wprowadzenie do scentralizowanej gospodarki komunistycznej rynkowych mechanizmów gospodarczych. Zezwolono na działanie małych prywatnych przedsiębiorstw przy pozostawieniu monopolu państwowego w ważnych gałęziach przemysłu (zwłaszcza w przemyśle ciężkim), w dużych przedsiębiorstwach handlu i w handlu zagranicznym oraz w bankowości i finansach. Zezwolono także na koncesjonowaną działalność przedsiębiorstw zagranicznych. Zakładano współistnienie firm prywatnych i państwowych. Przyczyną podjęcia przez komunistów „nowoj ekonomiczeskoj polityki” było narastające niezadowolenie społeczne z tragicznej sytuacji gospodarczej wyrażającej się w powszechnych i dotkliwych brakach towarów wszelkiego rodzaju oraz szalejącej inflacji. W Rosji panował głód. Najbardziej ortodoksyjnych towarzyszy partyjnych zaniepokojonych otwarciem drogi dla wroga klasowego Lenin uspokajał hasłem: „Trzeba zrobić jeden krok w tył, by zrobić dwa kroki w przód”.

Gospodarka rosyjska odżyła i w znacznej mierze się odbudowała. Zachód zniósł sankcje wobec Rosji sowieckiej. Kapitał zagraniczny podjął inwestycje w tym państwie. W 1928 r. produkcja rolna i przemysłowa osiągnęła poziom sprzed I wojny światowej. Ale dla „nietracących czujności towarzyszy” bogacący się „nepmani” stali się symbolem odradzania się znienawidzonej burżuazji.

Do sporu o dalsze prowadzenie NEP‑u doszło po śmierci Lenina. Lew Trocki żądał ponownego przejęcia przez państwo całej gospodarki. Józef Stalin uważał, że należy zachować gospodarkę kapitalistyczną. Walkę o władzę wygrał Stalin, ale sukces odniosły poglądy Trockiego. W listopadzie 1929 r. NEP została zakończona. „Nepmanów” aresztowano, a ich przedsiębiorstwa upaństwowiono.

Polski NEP przetrwał

U tych z nas, którzy interesowali się historią reżimu komunistycznego, nowa reforma musiała budzić niedowierzanie. Zwłaszcza że nie tylko zachowano podstawowe rozwiązania gospodarczo‑ustrojowe (dominację państwowego przemysłu, handlu, finansów i bankowości), ale jednocześnie wykluczono jakikolwiek zakres kontroli społecznej nad realizacją reformy. Brak też było gwarancji trwałości nowych rozwiązań.

Mieszane uczucia budził art. 49 ustawy Wilczka. Pozwalał on Naczelnej Radzie Zrzeszeń Prywatnego Handlu i Usług oraz Naczelnej Radzie Zrzeszeń Transportu Prywatnego – a więc instytucjom nomenklaturowych nadzorców sektora prywatnego – na przekształcenie się w „organizacje podmiotów gospodarczych” i uwłaszczyć się na majątku powstałym ze składek członkowskich prywatnych sklepów i zakładów usługowych oraz właścicieli taksówek i innych drobnych firm transportowych. Z jednej strony było to oczywiste przejęcie wspólnej własności, a z drugiej oznaka (choć słaba), że reforma jest pomyślana jako trwała, skoro władza komunistyczna zadbała o interesy „swoich”.

Proces dziejowy przesądził sprawę. Okazało się, że jednak trzeba podzielić się władzą z częścią opozycji antykomunistycznej i dokonać zasadniczego odejścia od systemu centralnego planowania. Prywatyzacja przedsiębiorstw i instytucji gospodarczych oraz wolny rynek stały się koniecznymi elementami nowej rzeczywistości. W tym kontekście widzi się dziś ustawę Wilczka. Traktuje się ją jako istotny element transformacji systemu gospodarczego i jako wzorcowe rozwiązanie w relacjach przedsiębiorca prywatny–państwo. Bo wszak dozwolone było wszystko, czego wyraźnie nie zakazano. Nie nastąpiło brutalne zakończenie naszego NEP‑u. A członkowie partyjnych władz i SB odnaleźli się dość łatwo w nowej rzeczywistości.
 

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Jerzy Kropiwnicki