KSIĄŻKA | ZGODA - rząd i służby Tuska w objęciach Putina Zamów zanim Tusk zakaże tej książki!

Prowokacje i trupy

Wiele jest prowokacji na Majdanie. Właściwie nie ma chwili bez nich. Wczoraj rano znalezione zostaje zmasakrowane ciało przy Majdanie.

Wiele jest prowokacji na Majdanie. Właściwie nie ma chwili bez nich. Wczoraj rano znalezione zostaje zmasakrowane ciało przy Majdanie. Cały Majdan obiega informacja – prowokacja, policja podrzuca trupy, bądź sama kogoś zabiła. Idę na miejsce zdarzenia. Faktycznie. Na śniegu, w rynsztoku i na płytach mnóstwo krwi.

Wcześniej, w nocy obudzono nas, ostrzegając przed prowokacją Berkutu. Godzinę później okazuje się, że służba złapała dwóch nastolatków z gazowymi pistoletami. Podobno mieli wszcząć awanturę i dać w ten sposób pretekst służbom do wtargnięcia na Majdan. Ochrona Majdanu odstawia przed nami istną szopkę, przedstawienie. Przepytuje, jest groźna i stanowcza, profesjonalna. Dzieciaki przerażone.

Tak jak najprawdopodobniej sprawa młodocianych prowokatorów z gazowymi pistoletami (zapewne po prostu spektakl zorganizowany przez ochronę dla przygłupich dziennikarzy) – sprawa zmasakrowanego ciała z czasem okazuje się być „mniej malownicza” politycznie. Wszystko wskazuje na to, że był to bezdomny, który udusił się krwią podczas ataku gruźliczego. Tę informacje podaje milicja, ale i eksperci opozycji jej nie kwestionują. Niemniej sytuacja ta pokazuje jak bardzo, mimo zabawy i śpiewów, napięta jest sytuacja na Majdanie, jak bardzo ludzie niepokoją się swojej władzy i tego, jak daleko może się ona posunąć.

Właśnie ten strach (poza wspomnieniem brutalnej pacyfikacji) jest podstawowym elementem (bo przecież nie barykady), który odróżnia manifestacje kijowskie od tych odbywających się w krajach Unii Europejskiej. Gdy spytać jakiegokolwiek uczestnika protestów, czy rzeczywiście wierzy, że policja kijowska mogła kogoś zamordować a potem podrzucić na Majdan – odpowiedzią jest albo proste „tak” albo wręcz niedowierzanie, że można mieć wątpliwości co do takich oczywistości. Ale ten strach przed władzą, świadomość, że może ona mordować obywateli do swoich celów jest w Kijowie powszechny – niezależnie od tego czy rozmawiamy z uczestnikiem czy nawet przeciwnikiem protestów.

Poza terenem Majdanu spotykam Jurę, w modnej kawiarence przy Soborze św. Zofii. Pijemy kawę. Jura jest idealnym modnisiem-hipsterem. Kolczyk w uchu, wąskie spodnie, tatuaże. Początkowo boi się gadać, z czasem rozkręca się. Majdan uważa za hucpę polityczną. W końcu i tak zaraz wybory a Janukowycz nie jest taki zły. Ale gdy go pytam – czy to możliwe, by służby takie jak np. Berkut, zamordowały kogoś i podrzuciły protestującym, odpowiada intuicyjnie i błyskawicznie – no jasne, że tak... A do mnie dociera z całą mocą, fakt, że nie jestem w demokratycznym państwie.

 



Źródło: niezalezna.pl

Dawid Wildstein