Do furii doprowadza mnie prymitywny komunał, wciąż słyszany w polskiej debacie publicznej, który brzmi: „Bo Polacy to nie mają społeczeństwa obywatelskiego, nie to co ten Zachód!”.
Dziś odbyło się głosowanie w Sejmie nad referendum w sprawie obowiązku posyłania 6latków do szkół. Elbanowscy zebrali milion (!!!!) podpisów, zmuszając tym samym Sejm do podjęcia debaty. Zmuszając do działania ten parlament zdominowany przez sitwę bezkarnych kolesi. To jest coś.
Oczywiście dzięki głosom posłów Platformy – a jakże- Obywatelskiej oraz PSL-u nie będzie referendum. Kolejny projekt obywatelski trafi do kosza... Kolejny raz władza, licząca łącznie niewiele ponad dwustu posłów, z pogarda zdeptała inicjatywę miliona obywateli.
Oczywiście za kilka dni wystąpi premier Tusk i ze smutkiem stwierdzi, że w Polsce nie ma społeczeństwa obywatelskiego z winy... Opozycji. Ale potem doda, że Europa nas chwali i jest szansa na zmianę. Oczywiście po kilku dniach odpowiednio „europejskie” i „obywatelskie” fundacje potwierdzą tę przykrą diagnozę a ich reprezentanci, ze Smolarem i podobnymi mu liberałami na czele, znów będą wylewać łzy nad niedojrzałością polskiego społeczeństwa... Które nie jest obywatelskie. I patrzeć z nadzieją i miłością na zachodnie instytucje.
Można byłoby właściwie tylko samemu zapłakać nad tą krainą absurdu ale... Zebrano milion podpisów!
To wspaniałe. Poprawia humor. A przy okazji jak na dłoni widać, wokół jakich wartości buduje się dziś w Polsce społeczeństwo obywatelskie. No i komu ono nie pasuje.
Zresztą problemem nie jest tu sama władza. Czy możemy dziwić się zgrai kolesi, przerażonych konsekwencjami, które czekają ich gdy stracą rządy, że bronią się jak mogą? Każda władza posiada tego typu dynamikę. Gorsi są inni.
Usłużni dziennikarze, durni pomagierzy, żenujący klakierzy, pseudo autorytety, na zawołanie szczekające w stronę, którą wskaże im salon. To nie władza wrzuca nas momentami w PRL-bis – ale to środowisko. Lisy, Wołki, Kuźniary i ich klony. Warto pamiętać, że o ile władzę można zmienić, to ich się już nie da. Że oni pozostaną, nawet jak upadnie PO. I będą wyczekiwać kolejnej formacji, której oddadzą swoje „usługi”. Ten tłum lisów można ograniczyć tylko jednym – poważnymi zmianami na poziomie systemowym – szczególnie w warstwie koncesji medialnych.
Ale warto pamiętać jedno.
Kuźniarów i Lisów są może setki, może tysiące. A ludzi popierających Elbanowskich? Miliony.
Źródło: niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Dawid Wildstein