Gazeta Polska: Oni obawiają się Karola Nawrockiego. Atak metodami rosyjskimi nie był przypadkowy Czytaj więcej!

Kilka impresji o przećpanej dyni

W związku z dniem Wszystkich Świętych. Kilka impresji o przećpanej dyni.

W związku z dniem Wszystkich Świętych. Kilka impresji o przećpanej dyni.

Lubię te dni, gdy odkrywa się wędrowna dusza naszego narodu. Gdy ujawnia się trajektoria jego losów, gdy społeczne rytuały zaczynają nagle uzewnętrzniać wyjątkową historię wspólnoty. Gdy nadchodzą dni odwiedzania grobów. Dworce się zaludniają, rodziny zaczynają odbywać swoje własne pielgrzymki, cała Polska zamienia się na te kilka chwil w pustynię, po której wędrują karawany, ruszające oddać hołd swoim zmarłym. Ludzie spotykają się na rozstajach i peronach, dawno nie widziani znajomi szczerzą się do siebie w pociągach albo mijają na cmentarzach. Pielgrzymki bywają dalekie, setki kilometrów, i wcale bliskie, te 10, 20 kilometrów na drugi kraniec miasta. A często i 200 metrów do najbliższego, wiejskiego cmentarza. Ale cechuje je za każdym razem to chwilowe wygnanie z doczesności. Wygnanie umożliwiające spotkanie się członków wspólnoty.

Polskość w całej jej piękności i wyjątkowości. Przepiękne doświadczenie, zupełnie niezrozumiałe dla nudnego Zachodu z jego halloween. Dla całego tego nudnego modernizmu, którego szczyt perspektywy to pierdnięcie „co nasz obchodzą trupy, wolę się zająć moim podwórkiem i płacić podatki”. W wersji polskiej - „dość tanatosa, ja chcę ciepłej wody w kranie”. Przy tej okazji przypominają mi się słowa pewnego Europejczyka, ale starej daty, przy okazji fikcyjnego - niejakiego Herkulesa Poirot. Spytano go czy obchodzi święto dyni i przebieranek w duszki. Odpowiedział – my w Europie umiemy traktować jeszcze śmierć i zmarłych poważnie.

Cmentarze więc wciąż rozbłyskują tysiącami świateł w Polsce. Na zachodzie są już zbyt często ponure i ciemne. Za to zabawa na halloween jest taka, że pół miasta znów obrzygane. Niech każdy wybiera co woli.
Ale przy tej okazji można znów stwierdzić – na pohybel pseudo-europeizacji z jej kiczowatą nudą o mordzie przećpanej dyni.

 



Źródło: niezalezna.pl

 

Dawid Wildstein