Wczoraj Radzio Sikorski ogłosił, że wciąż nie zna kandydatów, którzy w 2014 r. ubiegać się będą o „nagrodę Solidarności”, ustanowioną przez MSZ. Dziwne. Przecież patrząc na to, jak elita PO postrzega Solidarność i jej dziedzictwo, kandydat narzuca się sam. Władimir Putin.
Trudno nie zauważyć, jak niebywałą solidarnością z polskim rządem wykazał się rosyjski prezydent przed i po katastrofie smoleńskiej. Pomoc w rozdzielaniu wizyt, solidarność w ukrywaniu dowodów i mataczeniu, solidarność w obrażaniu zmarłych pilotów. Można byłoby też nominować samego Sikorskiego, gdyby nie to, że zasłużył on na większą nagrodę. Przegląd Twittera ministra pozwala zrozumieć skalę jego zasług. Dzięki Sikorskiemu opracowano plan pokojowy dla Syrii, dzięki Sikorskiemu uwolniono porwanego premiera Libii, dzięki tweetom Sikorskiego Unia się nie rozpadła i teraz wszyscy nas szanują i liczą się z naszym zdaniem. Przyznają Państwo, że tego typu działalność zasługuje przynajmniej na Nobla. Pokojowego i nie tylko. Wczoraj wręczono literackiego Nobla. Nie rozumiem, dlaczego nie dostał go Sikorski. Za swoje tweety z zakresu science fiction.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Dawid Wildstein