Co łączy mohery, rodziny smoleńskie, kibiców i związkowców?
Nienawiść, jaką obdarzyła ich rządząca partia. Dlaczego PO odczuwa do nich tak intensywną niechęć, dlaczego posuwa się nawet do prowokowania cyklicznych nagonek na te grupy?
Ponieważ ofiary rządów PO łączy wspólna wiara w to, że możliwe jest normalne państwo. Państwo, w którym każdy jest traktowany tak samo, w którym każdy jest chroniony przez prawo. Państwo, w którym polityków za popełniane przez nich błędy pociąga się do odpowiedzialności. Zwłaszcza ta ostatnia wizja przeraża polityków PO, czemu ostatnio dał wyraz Radosław Sikorski. Wspomniane, znienawidzone przez PO grupy łączy też sposób, w jaki są opisywane przez salonowe media i obóz władzy. Roztacza się wizję, że przeciwnicy Platformy są jak stwory z innych wymiarów. Groźni, nieobliczalni, pochodzący z przestrzeni niedostępnych zwykłemu obywatelowi. Przybysze z innej planety. Pozostaje tylko cieszyć się, że kosmici nareszcie przybyli do Warszawy. Pozwolą jej mieszkańcom dostrzec, że nie różnią się od nich niczym, a politykom – że ich twierdza na planecie Sejm nie jest aż tak niedostępna, jak by się zdawało.
Więc bój się nadal, ministrze Sikorski.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Dawid Wildstein