Raport w sprawie Amber Gold, przygotowany przez Komitet Stabilności Finansowej, wykazał wiele nieprawidłowości w działaniach organów państwa, które umożliwiły funkcjonowanie wspomnianej firmie. Tym samym zostało potwierdzone to, o czym pisaliśmy już niejednokrotnie. To nie głupota czy naiwność ludzka stała za piramidą finansową stworzoną przez AG. Obywatele mieli prawo ufać Amber Gold, uznając, że skoro państwo przez tyle lat nie reagowało, to znaczy, że firma jest wiarygodna. Jak to się skończyło, wiemy. Tylko czy naprawdę się skończyło? Problem leży w tym, że ten instytucjonalny bezwład, swoisty rak trawiący państwo polskie trwa. Państwo nadal nie chroni swoich obywateli, czyli nie wywiązuje się z podstawowego zadania, do którego zostało stworzone.
Amber Gold trwa – czy to na korytarzach szpitalnych, czy to w likwidowanych placówkach edukacyjnych na prowincji. Tam, gdzie państwo powinno chronić – przyczynia się do korupcji, krzywdy obywatela, czasem wręcz jego śmierci. A co na to władza? Jej retoryka też się nie zmienia. Masz problem, obywatelu?
To znaczy, że jesteś frajer, naiwniak i idź jeść szczaw.
Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
Dawid Wildstein