Gazeta Polska: Chcieli zagłodzić PiS, zmobilizowali Polaków Czytaj więcej!

Kontrrewolucja w służbach, czyli likwidacja likwidacji

Układ rządzący Polską podjął decyzję o prawnej kontrrewolucji w obszarze służb specjalnych. Chodzi o odwrócenie decyzji legislacyjnych podjętych przez Prawo i Sprawiedliwość w latach 2006–2007.

Układ rządzący Polską podjął decyzję o prawnej kontrrewolucji w obszarze służb specjalnych. Chodzi o odwrócenie decyzji legislacyjnych podjętych przez Prawo i Sprawiedliwość w latach 2006–2007.

Obserwujemy dziś sojusz większości ugrupowań politycznych, którego celem jest cofnięcie państwowych reform z okresu rządów PiS. Widać to wyraźnie w sprawie CBA. Służbę tę chce zlikwidować Grzegorz Napieralski, wtóruje mu Janusz Palikot, Leszek Miller i PSL-owska połowa koalicji rządzącej, o sędzim Igorze Tulei nie wspominając. Nie jest to wiadomość nowa – to towarzystwo zupełnie otwarcie przyznaje, że służba zwalczająca korupcję jest w Polsce niepotrzebna. Na tę sytuację dodatkowo nakłada się projektowana przez obóz rządzący reforma służb specjalnych. Informacje na jej temat, które przedostają się do opinii publicznej, każą stwierdzić, że będzie to ukoronowanie procesu likwidowania zmian wprowadzonych przez PiS w tym sektorze. Wciąż jednak nie wiemy jednego – w jaki sposób postulowaną reformę obóz rządzący przeprowadzi przez parlament oraz prezydenckie biurko.

Konieczne reformy PiS

Przypomnijmy – jednymi z pierwszych decyzji po przejęciu władzy przez PiS były ustawy, na mocy których powstało Centralne Biuro Antykorupcyjne i zlikwidowano Wojskowe Służby Informacyjne, zastępując je Służbą Kontrwywiadu Wojskowego oraz Służbą Wywiadu Wojskowego. Powołanie w ramach systemu służb specjalnych aż trzech nowych struktur nie było pomysłem wydumanym, który pojawił się w głowach polityków dzień po wyborach, by zaskoczyć wyborców. Było to konieczne działanie, związane ze stopniem degeneracji struktur państwowych po okresie rządów postkomunistów.

Utworzenie CBA było odpowiedzią na serię skandali korupcyjnych, jakie stały się udziałem koalicji SLD-PSL. Ich zwieńczeniem była afera Rywina oraz transmitowane na żywo posiedzenia komisji śledczych dotykających także innych patologii państwa z tego okresu. Komisja śledcza do spraw zbadania działalności mafii paliwowej pokazała, że problem korupcji w Polsce jest nierozerwalnie połączony z działalnością niejawną chronionych przez państwo funkcjonariuszy wojskowego wywiadu i kontrwywiadu. Fakt ten stał się kluczowym argumentem, by rozwiązać wojskowe struktury wywiadowcze i powołać w ich miejsce nowe. Szło bowiem o to, aby przestępców pozbawić strukturalnej i instytucjonalnej osłony, jaką tworzyły dla nich byłe WSI. Decyzje, jakie podjęto w związku z taką oceną stanu państwa, były jasne i racjonalne oraz cieszyły się tak dużym poparciem społecznym, że niemal cała Platforma Obywatelska – wówczas partia opozycyjna – poparła je w zasadzie w całości. W zasadzie, bo wyjątek stanowił ówczesny poseł, późniejszy marszałek i prezydent Bronisław Komorowski, który był, i pozostaje nadal, przeciwny reformie służb specjalnych.

Obrzydzić CBA

Aby planowana dziś przez obóz rządzący reforma służb się udała, musi ona zostać przeforsowana przez parlament. Tego nie da się zrobić po cichu, nie informując o tym opinii publicznej. Dlatego seria zdarzeń nagłaśnianych przez prorządowe media i polityków, uderzająca w CBA, wydaje się próbą wywołania w społeczeństwie skrajnie negatywnych emocji wobec powołanych przez PiS służb. Społeczna fala niezgody na sposób ich funkcjonowania umożliwi przepchnięcie przez parlament ustaw, które są konieczne do reformy służb specjalnych po myśli obozu rządzącego. Prezydent RP nie uzyska kontroli nad służbami wojskowymi w ramach obecnej ustawy o służbach wojskowych. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencja Wywiadu nie staną się instytucjami zależnymi od ministra spraw wewnętrznych i ministra spraw zagranicznych bez zmiany ustawy regulującej pracę tych instytucji. Wreszcie Centralne Biuro Antykorupcyjne nie stanie się jedną z instytucji podległych MSW bez stosownych zmian ustawowych – cała bowiem koncepcja dotycząca pozycji prawnej i ustrojowej CBA zakładała, że jej bezpośrednie podporządkowanie premierowi RP zapewni jej samodzielną pozycję kontrolera kontrolujących, odpowiedzialnego wyłącznie przed szefem rządu.

CBA zresztą nadal spełnia swoje pierwotne cele, o czym przekonali się choćby spacerujący po ostatnich piętrach hotelu Marriott politycy i biznesmeni, spotykający się na cmentarzach szefowie klubów parlamentarnych, sędziowie Sądu Najwyższego czy choćby lokalni bonzowie nadmorskich samorządów. Wtłoczenie CBA w ministerialną politykę koterii i wpływów (a tym skończy się zamienienie jej w organ podległy MSW) wykastruje tę instytucję. W ten sposób rozwiąże się raz na zawsze problem utrzymywania służby, której zaciąg, pomimo serii zmian personalnych, pochodzi wciąż od Mariusza Kamińskiego.

Szansa na debatę

Teatr cieni, spór między ośrodkiem prezydenckim i grupą skupioną wokół premiera, który obserwujemy wokół planowanej reformy służb specjalnych, dowodzi, że pewne podziały wewnątrz obozu władzy w kwestii reformy służb specjalnych istnieją. Wydaje się jednak, że najważniejsze decyzje zostały podjęte i wdraża się je pod dyktando ludzi związanych z byłymi WSI. Z ich punktu widzenia najistotniejsze jest przeskoczenie ustawowych zapisów zakazujących powrotu do służby oficerom negatywnie zweryfikowanym przez komisję Antoniego Macierewicza, tak aby znowu mogli korzystać z instytucjonalnej osłony własnej działalności. Nowa regulacja prawna, jakiej należy prędzej czy później spodziewać się w parlamencie, będzie tę możliwość z pewnością zawierała.

W obecnym Sejmie bez problemu znajdzie się większość, która będzie chciała wyżej opisane zmiany przeprowadzić. Głównie dlatego, że ich wspólnym mianownikiem jest swego rodzaju kontrrewolucja względem decyzji podjętych w latach 2006–2007. W głosowaniu po jednej stronie stanie z pewnością partia rządząca, a także PSL, RP i SLD, po drugiej PiS.

Jednak jest też pozytywny element opisywanej sytuacji. Sprawne przeprowadzenie debaty politycznej na temat planowanych reform, która musi wiązać się z procesem legislacyjnym, może stać się okazją do wciągnięcia obywateli w dyskusję o organizacji i bezpieczeństwie państwa. A taką debatę warto przeprowadzić, bo będzie świetną okazją do przypomnienia, z jakich powodów zlikwidowano WSI i utworzono CBA. Będzie można w ramach tej dyskusji zadać istotne pytania. Np. o to, czy Polska po katastrofie smoleńskiej powinna nadal budować swoje bezpieczeństwo wywiadowcze na szkolonych w Moskwie oficerach?

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

 

prenumerata.swsmedia.pl

Telewizja Republika

sklep.gazetapolska.pl

Wspieraj Fundację Niezależne Media

Michał Rachoń
Wczytuję ocenę...
Wideo