Koszulka "Nie Bać Tuska" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Cenzorskie zapędy i eksperci podważający kontrakty z USA. Amerykanie powinni interweniować ws. TVN

Stacja TVN złożyła pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko portalowi Niezalezna.pl. Włodarze telewizji uznali, że cytowanie słów z TVP INFO redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" Tomasza Sakiewicza jest obraźliwe. Zażądali więc zabezpieczenia roszczeń, które ograniczają się do krytycznych słów na temat TVN i 100 tys. złotych na cele charytatywne. Amerykańska ambasada oficjalnie nie wypowiada się na ten temat, choć interpretacja prawa za Oceanem jest jasna.

fot. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska

Nadrzędną wartością dla Amerykanów, bez względu na to, czy preferują rządzących obecnie Demokratów czy Republikanów, jest wolność słowa. Pierwsza poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych głosi wprost, że zakazane jest tłumienie wolności prasy. Jak ten zapis wygląda w praktyce? Sąd Najwyższy w 2017 roku zajmował się casusem skargi zespołu The Slants („skośnoocy”, zespół składa się z Amerykanów azjatyckiego pochodzenia), któremu Urząd Patentów i Znaków Towarowych zakazał rejestracji nazwy i znaku firmowego na podstawie Ustawy Lanhama z 1946 r. (zakazującej szeregu działań w odniesieniu do znaków towarowych). W orzeczeniu znalazło się takie oto wytłumaczenie:

"Ustawa [Lanhama] stanowi wypaczenie fundamentalnej zasady pierwszej poprawki do Konstytucji USA: nie można zakazać wypowiedzi tylko dlatego, że wyraża idee, które są obraźliwe".

Zdaniem amerykanistów i tamtejszych środowisk prawniczych to ważna sentencja, znacząco rozszerzająca granicę wolności słowa. Artykuł Niezalezna.pl nie wyrażał ŻADNYCH obraźliwych idei, tym bardziej więc amerykański właściciel Warner Bros Discovery powinien interweniować w sprawie cenzorskich zapędów stacji. W Stanach Zjednoczonych nikogo przecież nie dziwi nie oburza, że kłamstwa – właśnie w ramach wolności słowa gwarantowanej przez konstytucję - wytyka się i CNN, i Fox News, i politykom zarówno Republikanów, jak i Demokratów.

Tymczasem TVN domaga się, by na okres roku, nie publikować w mediach Strefy Wolnego Słowa takich sformułowań, jak: "TVN kłamie; TVN podaje informacje, które chronią Putina; TVN ukrywa prawdę o katastrofie smoleńskiej; publikacje TVN są zmanipulowane". Trudno o lepszy przykład hipokryzji. Już sam reportaż Piotra Świerczka na temat katastrofy smoleńskiej został zatytułowany frazą "Siła kłamstwa". Dziennikarze TVN24 wielokrotnie zarzucali Antoniemu Macierewiczowi i podkomisji smoleńskiej mijanie się z prawdą. Na antenie tej stacji, dziennikarka Joanna Komolka podała niezweryfikowany i w toku badań odrzucony fragment rzekomych stenogramów z kokpitu Tu-154 M: "Jak nie wylądujemy, to nas zabiją". Ich prawdziwość podważyła nawet komisja Millera. Dziennikarze TVN24 długimi tygodniami przed dekadą informowali opinię publiczną o rzekomej kłótni gen. Andrzeja Błasika z kpt. Arkadiuszem Protasiukiem. Pilot miał sprzeciwić się wylotowi 10 kwietnia 2010 r. z Okęcia, ponieważ nie dysponował aktualnymi informacjami o pogodzie - podawała stacja. Doniesienia zostały zdementowane przez Naczelną Prokuraturę Wojskową i komisję Millera. Przekaz TVN o przyczynach katastrofy smoleńskiej był podobny do tej, którą serwowała MAK: zejście przez załogę poniżej minimum widoczności, brak odpowiedniego wyszkolenia i błąd pilotów. Rosjanie oprócz tego odrzucają jakąkolwiek odpowiedzialność za przygotowanie lotniska Siewiernyj i oskarżają gen. Andrzeja Błasika o stosowanie nacisków na załogę oraz wywieranie pośredniej presji przez śp. Lecha Kaczyńskiego po to, by lądować w fatalnych warunkach atmosferycznych. W programach TVN często ocenia się wypowiedzi polityków i innych osób publicznych, również ostro.

Nie tylko te fakty burzą wizerunek TVN24 w starciu o to, jakich słów czy ocen nie wolno używać. Należące do amerykańskiego potentata medium zapraszało w ostatnich latach do programów byłych wojskowych, którzy służyli w jednostkach podlegających wpływom sowieckim. Ekspertem dla dziennikarzy tej stacji był przez wiele lat gen. Marek Dukaczewski, szef postkomunistycznej Wojskowej Służby Informacyjnej, a także były oficer wywiadu wojskowego w PRL. Dość powiedzieć, że Dukaczewski w latach 80. poprzedniego wieku brał udział w operacjach służb komunistycznych na terenach USA i Izraela, a w sierpniu 1989 r. przeszedł kurs GRU w Moskwie. Innym przykładem promowania generałów wrogo nastawionych do demokracji i Zachodu w przeszłości jest wielokrotna obecność w TVN24 gen. Gromosława Czempińskiego - funkcjonariusza Służby Bezpieczeństwa, pracującego w latach 70. pod przykryciem w Konsulacie Generalnym PRL w Chicago. Naczelnym ekspertem dla TVN24 jest gen. Mirosław Różański, który twierdził: "Utworzenie stałej bazy USA w Polsce przywołując porozumienia NATO-Rosja z Paryża (1997) w aspekcie przełamania jego zapisów, w moim przekonaniu zwolni Rosję z przestrzegania przedmiotowego dokumentu, a to już potęguje zagrożenie naszego bezpieczeństwa". Doradca Polski 2050 w ostatnim czasie sugerował, że część kontraktów na zakupy zbrojeniowe trzeba będzie poddać weryfikacji, a nawet odrzucić, jeśli opozycja przejmie władzę w Polsce. Jak to się ma do umacniania więzi polsko-amerykańskich i zacieśnienia relacji, widocznych gołym okiem, mimo różnic światopoglądowych między rządem w Warszawie a Białym Domem? 

Takich ekspertów TVN ma wielu, choćby Janusza Zemke, częstego gościa programów, byłego komunistę i partyjnego propagandzistę. Kilka miesięcy temu Zemke krytykował politykę zakupową polskiego MON, nazywając ją „falą nieszczęść” i apelując, aby opozycja nie czekała do wyborów, ale podjęła zdecydowane działania już teraz. – To z czym mamy do czynienia dzisiaj, to jest chaos połączony z megalomanią – ocenił. Zemke przekonywał, że „państwo nie wytrzyma tego finansowo”. – Himarsów – 500, polskich Krabów – 120, koreańskich armatohaubic – 600; przecież nie ma armii świata, która tyle by tego miała. Po co to? – pytał Zemke. "To jest rzeczywiście poważny dylemat, jakie są tak naprawdę priorytety. (…) Ja nie mogę zrozumieć, także wojskowi, których się o to pytam, po co nam tyle armatohaubic, artylerii rakietowej, jeżeli jeszcze nie tak dawno mówiliśmy, że maksimum, które potrzebuje polskie wojsko, to było 120 Krabów" – zastanawiał się.

Stacja TVN wnioskowała, aby Niezalezna.pl przez rok nie mogła pisać: "TVN kłamie", "TVN manipuluje". Sąd na takie zabezpieczenie nie wyraził zgody, ale proces przed Sądem Okręgowym w tej sprawie dopiero przed nami. Działania TVN24 mają nie tylko „kneblować” inne media, ale też stwarzają wrażenie niepokojącej aktywności w roku wyborczym. Nie od dziś wiadomo, które środowiska mogą liczyć na przychylność w największej komercyjnej stacji w Polsce, a które nie są tolerowane przez telewizję.

 



Źródło: niezalezna.pl

 

#TVN #TVN cenzuruje

gie