- Człowiek jest człowiekiem. Jeden nosi mundur i pałę. Drugi jeździ na traktorze i orze ziemię. Ten co jeździ na traktorze, jest wolnym człowiekiem. A ten, co nosi mundur i pałę, funkcjonuje w strukturze. W jakiej strukturze dzisiaj? W strukturze zorganizowanej grupy przestępczej, działającej na rzecz okupanta. Oczywiście pod egidą władzy państwowej. Władysław Kosiniak-Kamysz reprezentuje rodzinę, która zawsze funkcjonowała po linii zdrady narodowej – mówi Wieńczysław Nowacki, niegdyś najsłynniejszy bieszczadzki hipis, twórca legendy bieszczadzkich zakapiorów, o rolniczych protestach. Dziś o 20:50 będzie on gościem Piotra Lisiewicza w Wywiadzie z chuliganem w Telewizji Republika.
- Mam wrażenie, że to najważniejsza, fundamentalna rozmowa o ruchu ludowym, po której dla wielu młodych rolników nic już nie będzie takie samo – mówi Piotr Lisiewicz, autor Wywiadu z chuliganem. Bo przez całe życie dla Wieńczysława Nowackiego najważniejszą ideą była sprawa gospodarstw rodzinnych i zagwarantowania ich praw w Konstytucji. To w nich przekazywany jest patriotyzm i polska wiara. Dziś o tym samym mówią młodzi rolnicy na blokadach. Jak doszło do skandalicznego pobicia legendy antykomunistycznego ruchu ludowego? O tym będzie mowa dziś w Wywiadzie z chuliganem.
To od Wieńczysława Nowackiego wzięło się powiedzenie „Rzucić wszystko wyjechać w Bieszczady”. W latach 70. ścigany przez milicję zaczął ukrywać się w Bieszczadach. Bezpieka szybko go znalazła, ale jego przykład stał się zaraźliwy: do doliny Caryńskiego zaczęło uciekać co raz więcej wolnych ludzi, w tym hipisów. To wokół Nowackiego i założonego przez niego rolniczego gospodarstwa powstało środowisko bieszczadzkich zakapiorów. W bieszczadzką awanturą wciągnął wielu artystów, w tym poetę Edwarda Stachurę, legendę tamtego pokolenia, czy Zdzisława Radosa, „Jagodowego króla”.
Hipisom bezpieka spaliła ich nielegalne chatki, ale zemścili się na niej współtworząc rolnicze strajki w Ustrzykach i Rzeszowie, które wymusiły na Jaruzelskim legalizację Solidarności rolników. O Wieńczysławie Nowackim wszystko mówią pseudonimy, pod jakimi rozpracowywała go bezpieka. Za hipisowskich czasów, od 1974 r. rozpracowywany był pod kryptonimem „Marzyciele”. Od 1985 r., jako bezkompromisowy antykomunista, pod kryptonimem „Niezłomny”.
Gdy w 2024 r. rozpoczęły się rolnicze strajki, ich uczestnicy pojechali do jego domu i przywieźli go na blokadę, by przemówił do najmłodszego rolniczego pokolenia. O tych, którzy w koalicji 13 grudnia udają przedstawicieli ruchu ludowego, mówi w najostrzejszych słowach:
- Władysław Kosiniak-Kamysz reprezentuje rodzinę, która zawsze funkcjonowała po linii zdrady narodowej. I ten człowiek jest ministrem obrony narodowej. To jest nurt zdradziecki i to trzeba sobie jasno uzmysłowić. I odróżniać to w ruchu ludowym: jest nurt zdradziecki, ugodowy i z drugiej strony ci, którzy mimo ofiar, jakie ponieśli, reprezentują nurt narodowy. Kontynuują tradycje z dziada pradziada, obrony własnej ziemi, ojczyzny, wiary.
Jest uczniem przedwojennych ludowców, którzy w PRL znaleźli się w antykomunistycznym podziemiu – Adama Bienia, członka władz Polskiego Państwa Podziemnego, Józefa Teligi – szefa wywiadu AK i WiN na Kielecczyźnie i Michała Bartoszcze – żołnierza AK, ojca Piotra Bartoszcze, lidera rolniczej Solidarności, kolegi Wieńczysława Nowackiego, zamordowanego przez Służbę Bezpieczeństwa. Dla młodych rolników organizuje wykłady, a jeden z ostatnich dotyczył Piotra Bartoszcze.
- Piotr Bartoszcze zginął skrytobójczo zamordowany. Sprawcy zbrodni nigdy nie zostali nigdy wykryci i osądzeni, mimo wielokrotnych śledztw. To jest bohater na nasze czasy. Jest wymiernym przykładem, jak dawać dowód osobowej i rodzinnej tożsamości ponad życie! Upolowano go