Sędzia Rafał Wagner wydał postanowienie zakazujące dziennikarzowi "Gazety Polskiej" publikacji tekstów o prezesie PZPN Zbigniewie Bońku. Nie wiadomo dlaczego, bo uzasadnienie decyzji jeszcze nie istnieje, a posiedzenie w tej sprawie było niejawne. Próbowaliśmy jednak ustalić motywy jakimi się kierował sędzia Wagner. "Żebym cokolwiek mogła powiedzieć, to ja muszę mieć uzasadnienie postanowienia. Nie wywróżę z samej treści" – stwierdziła w rozmowie z niezalezna.pl sędzia Sylwia Urbańska, rzecznik ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Warszawie.
Postanowienie o zakazie publikacji przez Piotra Nisztora tekstów na temat Zbigniewa Bońka wydane zostało w Sądzie Okręgowym w Warszawie. U rzeczniczki tamtejszego sądu ds. cywilnych próbowaliśmy zapytać o motywy postanowienia.
Żebym ja cokolwiek mogła powiedzieć to ja muszę mieć uzasadnienie postanowienia. Nie wywróżę z samej treści
– stwierdziła sędzia Sylwia Urbańska.
Ten argument powtórzyła kilka razy, a przecież na tym właśnie problem polega, że uzasadnienie nie istnieje, a motywy, którymi kierował się sędzia Wagner nie znają nawet strony.
„Jak będzie uzasadnienie, to mogę się wypowiedzieć na ten temat, a inaczej to nie. Przecież nie pójdę do sędziego i go nie zapytam dlaczego wydał takie postanowienie”.
Sędzia Urbańska została zapytana również, czy normalna jest sytuacja, że zakazywana jest publikacja, która jeszcze nie powstała.
„Jest taka podstawa. 755 &2 kodeksu Postanowienia Cywilnego" - dodała sędzia Urbańska.
W tej sytuacji o komentarz poprosiliśmy mecenasa Huberta Kubika, pełnomocnika Piotra Nisztora. Prawnik nie ma wątpliwości: „jest to zakaz bardzo daleko idący”.
„O ile się praktykuje, że można wydać postanowienie o zabezpieczeniu w stosunku do materiału, który jeszcze nie powstał, to rzadko można się spotkać z tak daleko idącym zabezpieczeniem”
– podkreśla adwokat, który zwraca uwagę, że są łagodniejsze formy zabezpieczenia, chociażby zamieszczanie odpowiednich oświadczeń. Z tego nie skorzystano, nawet w przypadku publikacji już dostępnych.
„I to już jest daleko idące, bo nakazano zablokowanie dostępu do tych publikacji, zamiast opatrzyć je komentarzem, że sprawa jest w sądzie” - mówi portalowi Niezalezna.pl
Mecenas Kubik zwrócił również uwagę na istniejącą lukę prawną.
„Sprawia ona, że pan Nisztor ma związane ręce - i każdy wobec kogo zostanie udzielone zabezpieczenie - tak długo jak sąd nie dostarczy postanowienia z uzasadnieniem. Dlaczego? Zaskarżenie tego postanowienia możliwe jest tylko wtedy, gdy sąd dostarczy postanowienie z uzasadnieniem. A nie wiadomo kiedy to uczyni, może za kilka dni, a może za kilka tygodni. A dopiero wraz z zażaleniem, można wnosić o wstrzymanie wykonania tego postanowienia. Wcześniej tego uczynić nie można” – wyjaśnia H. Kubik. -
„Jeszcze w zeszłym roku sąd musiał od razu dostarczać postanowienie z uzasadnieniem”.
Na razie więc nieznane są żadne motywy sądu, posiedzenie było bowiem niejawne, bez obecności stron. Wiadomo za to, że Nisztorowi zakazano publikowania określonych informacji o prezesie Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Od kilku miesięcy Piotr Nisztor na łamach „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” publikuje artykuły dotyczące wątpliwości wokół funkcjonowania Polskiego Związku Piłki Nożnej, kierowanego przez Zbigniewa Bońka, byłego piłkarza Widzewa Łódź i Juventusu Turyn. 27 sierpnia 2020 r. sędzia Rafał Wagner z I Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Warszawie podjął decyzję o nałożeniu na dziennikarza rocznego zakazu publikowania treści dotyczących Bońka. Nakazał mu również usunięcie tych już opublikowanych na portalu YouTube oraz Twitter.