Dawno nie było takiej sytuacji. Do ogłoszenia wyników nie będziemy pewni, kto wygra wybory. Z sondażu przeprowadzonego na zlecenie „Gazety Polskiej” wynika, że różnica pomiędzy Andrzejem Dudą a Rafałem Trzaskowskim wynosi trochę ponad jeden procent – pisze w dzienniku „Gazeta Polska Codziennie” Tomasz Sakiewicz.
Według badania przeprowadzonego na zlecenie tygodnika „Gazeta Polska” przez ośrodek Indicator w drugiej turze wyborów prezydenckich Andrzej Duda może liczyć na 45,9 proc. głosów, a jego konkurent Rafał Trzaskowski na 44,7 proc. Nieco ponad 6 proc. Polaków jeszcze nie zdecydowało, kogo poprze.
Badanie preferencji wyborczych oraz opinii Polaków dotyczącej obecnej sytuacji w kraju zostało zrealizowane przez Centrum Badań Marketingowych Indicator metodą ankiet online CAWI. Pomiaru dokonano w dniach od 8 do 9 lipca 2020 r. na próbie 1000 pełnoletnich mieszkańców Polski, a więc w dużej mierze przed nagłośnieniem w mediach informacji „Gazety Polskiej” i portalu Niezależna.pl o aferze brazylijskiej Rafała Trzaskowskiego. Próba była reprezentatywna ze względu na płeć, wiek, województwo oraz wielkość miejscowości zamieszkania.
Na łamach "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz podkreśla, jak ważna jest mobilizacja.
Dawno nie było takiej sytuacji. Do ogłoszenia wyników nie będziemy pewni, kto wygra wybory. Z sondażu przeprowadzonego na zlecenie „Gazety Polskiej” wynika, że różnica pomiędzy Andrzejem Dudą a Rafałem Trzaskowskim wynosi trochę ponad jeden procent
Są sondaże, w których różnica jest jeszcze mniejsza albo wręcz nieznacznie wygrywa Trzaskowski. Nie wiadomo, jaki dokładnie będzie wpływ Polaków głosujących za granicą na ostateczny wynik. W USA i Kanadzie zdecydowanie wygrywa Duda, w Europie – Trzaskowski. Nie wiadomo też, czy, jak w większości badań, lekko niedoszacowani są kandydaci z prowincji. Jeżeli tak będzie, i tym razem zyska, w stosunku do sondaży, urzędujący prezydent. Jednego możemy być pewni, przy tak małej różnicy poparcia dla kandydatów każdy głos ma dzisiaj siłę huraganu, który może zmienić przyszłość.
W przypadku urzędującego prezydenta generalnie wiemy, jak przyszłość będzie wyglądała. Wiemy, co stanie się z sądami, wojskiem i ustawami zgłaszanymi przez rząd, szczególnie dotyczącymi walki z kryzysem i epidemią. Wiemy też, jakie postawy będzie promował.
Dużo większą zagadką jest Rafał Trzaskowski. W sprawie, która mocno bulwersuje Polaków, adopcji dzieci przez homoseksualistów w czasie obecnej kampanii już trzy razy zmienił zdanie. Dotyczy to większości spraw. Swoje poglądy albo formułuje tak, żeby niewiele z tego wynikało, albo je co chwila modyfikuje. Jest też bardzo agresywny. Nieustanne groźby wobec krytycznych dziennikarzy nie wróżą dobrze wolności słowa. Jego zaplecze generalnie chce ograniczać wolność słowa w sieci. Bizantyjski styl życia i marnowanie pieniędzy publicznych na ideologiczne eksperymenty też niczego dobrego nie wróżą. Zarządzana przez niego Warszawa dryfuje od katastrofy do katastrofy, co gorsza, usługi miejskie zostały przejęte przez obcy kapitał.
Ale największym zagrożeniem dla kraju jest plan polityczny doprowadzenia do zmiany władzy przez permanentny kryzys polityczny, który zamieni się w permanentny kryzys gospodarczy. To utracona szansa Polski na dogonienie europejskiej czołówki, utracona szansa naszego pokolenia na normalność. Wybór jest w naszych rękach. Pójdźmy głosować i nakłońmy do tego przyjaciół, sąsiadów i znajomych. Każdy wysłany SMS, każdy mejl, każda rozmowa to większa pewność, że to, co osiągnęliśmy, nie zostanie zniszczone.