Z dużym powodzeniem Marta Lempart ma szansę stać się liderką ogólnopolskiego strajku KOD-ersów. Z Włodzimierzem Czarzastym jako jego ikoną – cierpiącym na pluszowym krzyżu. Niesamowite, w jakim tempie lewica ginie od własnej rewolucyjnej retoryki, wekslowanej nieudanym męczeństwem.
Jeszcze w środę wieczorem Czarzasty miał zostać pobity przez policję, a już w czwartek policja podała, że to on spowodował kontuzję u policjanta. Komunikacyjna eskalacja emocji, z którą tak świetnie czuje się Lempart, wprowadza do Strajku Kobiet znaczny chaos. A w kolejnych miastach lokalne komitety błyskawicy ogłaszają secesję. Ich reprezentacja mówi, że oczekiwała po Radzie Rewolucyjnej, przepraszam, Konsultacyjnej, socjalnych postulatów, a nie transformacji w KOD bis. To może dziwić, ale niektórzy są naprawdę szczerze zdumieni dość oczywistym przecież rozwojem sytuacji.