Aleksiej Nawalny ma na ponad 2,5 roku trafić do łagru po odwieszeniu wyroku, który był nieważny. Chodzi o wyrok z 2014 r. za rzekome przestępstwa finansowe. Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał go po latach za bezprawny i motywowany politycznie. Co więcej, Rosja nawet wypłaciła Nawalnemu odszkodowanie. A teraz odwiesza nieistniejący wyrok. Farsa sądowa – to mało powiedziane. ETPCz podlega Radzie Europy.
Rosja po agresji na Ukrainę została zawieszona w prawach członka RE. W 2019 r. została przywrócona, wbrew sprzeciwowi Ukrainy, a zachodnie kraje motywowały to m.in. tym, że nie można pozwolić, by Rosja na dobre opuściła RE, bo obywatele rosyjscy stracą prawo do odwoływania się do Strasburga. Sprawa Nawalnego to kompromitacja takiego podejścia, nie pierwsza i nie ostatnia. Widać, po co Putinowi ta Rada Europy. To kolejna metoda legitymizacji reżimu na arenie międzynarodowej i udawania cywilizowanego członka tzw. wspólnoty międzynarodowej. No, ale może to robić, bo ma na Zachodzie wielu wspólników, zresztą Zachód od dawna traktuje czysto instrumentalnie prawa człowieka i praworządność, o które tak rzekomo się troszczy.