Lider rosyjskiej opozycji Aleksiej Nawalny oświadczył, że jest już prawie zdrowy i po leczeniu oraz rehabilitacji w Niemczech (po otruciu go środkiem z grupy nowiczoków) wraca w niedzielę do Rosji. Podał nawet, jakimi liniami. Tymczasem w Rosji uruchomiono procedurę odwieszania mu starego wyroku i wszczęto kolejną sprawę karną. Możliwości jest więc kilka. Albo Rosja nagle zawiesi loty z Niemiec, oficjalnie z powodu koronawirusa, albo Nawalny po wylądowaniu zostanie aresztowany i przewieziony do kolonii karnej, gdzie zdany będzie na łaskę i niełaskę reżimu.
Niewykluczone też, że Nawalny, podając nazwę firmy lotniczej i datę przyjazdu, prowadzi jakąś grę i będzie chciał się dostać do Rosji inaczej. Liczy zapewne, że jego zwolennicy (a patrząc na liczbę odsłon jego filmów w internecie, ich grono wzrosło w Rosji) nie dadzą mu zrobić krzywdy. Różnie się mówi o Nawalnym, niektórzy nawet nie dowierzają w jego niezależność, ale nie można mu odmówić odwagi i charakteru. Mógł wieść wygodne życie w Niemczech z rodziną, ale wybrał najtrudniejszą drogę. Jedno jest pewne, w najbliższych miesiącach wciąż dużo się będzie mówiło o Nawalnym.