Już kilkanaście lat temu Bohdan Cywiński powiedział, że Łukaszenka nie reprezentuje Białorusi, tak jak Bierut nie reprezentował Polski. W 2021 r. to jeszcze bardziej prawdziwe, bo o ile w pierwszych latach rządów Łukaszenka miał wystarczające do rządzenia poparcie i legitymację (choć wymuszoną represjami i zabójstwami politycznymi), o tyle teraz jest w pełni uzurpatorem.
Urodził się co prawda na Białorusi (jak Bierut czy Jaruzelski urodzili się w Polsce), ale swoją stolicą nazywa Moskwę. Nie wiadomo, kto jest jego ojcem, a swoje życie w czasach ZSRS związał z partią komunistyczną. Dziś również nie ukrywa sentymentu do komunizmu. I taki człowiek prześladuje dziś z całą brutalnością białoruskich patriotów, zakazuje używania białoruskich barw narodowych. Robi też z Polski i Polaków na Białorusi największych wrogów Białorusi, prześladuje ich. A tymczasem Polacy na Białorusi czują nieporównanie większą lojalność wobec Białorusi niż Łukaszenka i mieszkają na tej ziemi od pokoleń. Z kolei Polska związana jest z Białorusią (kiedyś tereny Wielkiego Księstwa Litewskiego) od wieków i tak pozostanie. A Łukaszenka ze swoją antypolskością i antybiałoruskością okaże się ponurym żartem historii.