- Wróćmy do naszych duchowych zmagań poprzez cnotę pokory, która jest nie tylko wiedzą o nas samych, lecz także prawdą o sobie, bo bez niej nie zrozumiemy ani opatrznościowej troski Boga o każdego człowieka, ani tajemnicy i obowiązku Bożych przykazań, a tym bardziej obecności Chrystusa i Jego włączenia się w nasz ludzki los – mówi w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” abp Wacław Depo, metropolita częstochowski.
Ograniczenia spowodowane pandemią dotykają także Kościół. Czy zalecenia służb sanitarnych i rządu stoją w sprzeczności z zasadami wiary i kultu?
Jest rozum i wiara, i dopiero te dwa skrzydła wynoszą nas do zrozumienia prawdy, jaką jest Bóg. Dlatego nie możemy odrzucić rozumu ani wytycznych, które wynikają z odpowiedzialności za życie ludzkie. Nie możemy powiedzieć, że przenosimy wszystko na płaszczyznę wiary, bo choć wiara niewątpliwie jest światłem, które rozjaśnia różne wątpliwości i sytuacje naszego życia, to trzeba to widzieć całościowo. Lekarze, którzy mają swoje ważne zasady i wiedzę, ale też rządzący odpowiedzialni za działanie różnych służb sanitarnych, wojskowych czy granicznych działają dla wspólnego dobra. Dzisiaj mamy szansę zrozumieć, że polityka to nie tylko walką o władzę, lecz także troska o dobro ludzi. Dziś przeżywam śmierć kapłana Henryka Borzęckiego z diecezji zamojsko-lubaczowskiej, który został zakażony koronawirusem przy załatwianiu spraw związanych z pogrzebem. Jego ofiara woła o odpowiedzialność przed Bogiem zarówno za nasze życie, jak i życie innych.
Czy koronawirus zmieni Kościół?
To jest znak czasu i jesteśmy zobowiązani do jego odczytania. Sobór Watykański II wyraźnie podkreślał, że wszelkie wydarzenia, z którymi wiąże się niepewność, musimy rozpatrywać w kontekście Ewangelii, która jest życiem, a nie tylko przesłaniem płynącym do nas od dwóch tysięcy lat. Teraz też musimy przeżywać Ewangelię jako doświadczenie Chrystusa cierpiącego w ludziach. Widać tu zwycięstwo wiary chrześcijańskiej, która pokazuje, że nawet przemijanie ma sens. W wymiarze życia doczesnego jesteśmy istotami skończonymi, ale wiara, właśnie poprzez Chrystusa, daje nam dostęp do życia wiecznego. Wiara jest tym fundamentem, do którego musimy się odnosić, ale nie możemy jej wykorzystywać jako magicznego pomostu w rozwiązywaniu problemów.
To, co dzieje się na naszych oczach, stanowi jakąś lekcję?
Wróćmy do naszych duchowych zmagań poprzez cnotę pokory, która jest nie tylko wiedzą o nas samych, lecz także prawdą o sobie, bo bez niej nie zrozumiemy ani opatrznościowej troski Boga o każdego człowieka, ani tajemnicy i obowiązku Bożych przykazań, a tym bardziej obecności Chrystusa i Jego włączenia się w nasz ludzki los.
Znajdźmy w sobie – jak mówił Jan Paweł II – duchowe Westerplatte, a więc powinność zadań ludzkiej natury i odpowiedzialności za świat wartości, który trzeba obronić i przekazać tym, którzy przyjdą po nas.