Marszałek Senatu wbrew swoim zapewnieniom znowu zaczyna próby obstrukcji wokół wyborów prezydenckich. Tym razem opozycja ma wątpliwości co do tego, czy wybory przed 6 sierpnia byłyby konstytucyjne. Pojawiają się także życzenia, aby w przypadku niewybrania nowego prezydenta jego obowiązki przejął marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
Profesor Ewa Łętowska w nowatorski sposób dokonała interpretacji zapisów konstytucji dotyczących zastępstwa prezydenta, gdyby ten z jakichś powodów nie mógł sprawować swojej funkcji. Oceniła, że gdyby skończyła się kadencja prezydenta Dudy, a nowy nie zostałby wybrany, to jej zdaniem obowiązki prezydenta powinien pełnić marszałek Senatu Tomasz Grodzki, a nie marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Łętowska przekonywała, że marszałek Sejmu może zastąpić prezydenta tylko wtedy, gdy zostaną spełnione określone w konstytucji warunki. Zdaniem profesor Łętowskiej brak prezydenta z powodu jego niewybrania nie spełnia tych warunków i wówczas z powodu niemożności objęcia funkcji przez marszałka Sejmu obowiązki prezydenta powinien pełnić marszałek Senatu.
Nadużyciem jest mówienie, że marszałkowi Senatu służą większe uprawnienia, jeżeli chodzi o możliwość pełnienia funkcji prezydenta. To błąd logiczny. Wątpię, żeby takie ograniczenie w zakresie racjonaliści rozumowania było udziałem tych, którzy to twierdzą. To po prostu jest zła wola i dywersja wobec konstytucji i obowiązującego systemu prawa.
- stwierdził mec. Piotr Andrzejewski, wiceprzewodniczący Trybunału Stanu, w rozmowie z red. Katarzyną Gójską w programie TV Republika „W punkt”.
Teorie te rozbudziły jednak nadzieje opozycji.
„To bardzo ciekawy wariant. 7 sierpnia marszałek Grodzki zostałby głową państwa i np. zaprzysiągł sędziego Wróbla i 3 członków TK. Warto go rozważyć, gdyż wówczas złamanie konstytucji związane z przeforsowaniem wyborów 28.06 obciążałoby wyłącznie PiS”.
- napisał na Twitterze Roman Giertych.
Marszałek Grodzki w TVN24 przekonywał natomiast, że konstytucja nie wymaga, aby do 6 sierpnia wybrano prezydenta. Zapowiedział ponadto, że specustawa ws. przeprowadzenia wyborów prezydenckich w czasie epidemii wróci do Sejmu z bardzo licznymi poprawkami. Zadeklarował, że zagłosuje za poprawką wprowadzającą vacatio legis do 6 sierpnia, co oznaczałoby, w przypadku jej przyjęcia również przez Sejm, że wyborów w trybie przewidzianym w ustawie nie da się przeprowadzić przed wygaśnięciem kadencji prezydenta Dudy.
Powaga RP nie ucierpiałaby, gdyby 6 sierpnia pan prezydent Duda, do którego jest mnóstwo zastrzeżeń, opuściłby swój urząd.
- stwierdził.
Jest to sianie zamętu, z premedytacją destabilizowanie atmosfery wokół wyborów prezydenta RP, a tym samym destabilizowanie sytuacji w państwie. Oczywiście postulat prof. Łętowskiej, bo tylko tak to można traktować, nie znajduje żadnego uzasadnienia w konstytucji czy obowiązującym prawie. Z przepisów jasno wynika, że to marszałek Sejmu, jako druga osoba w państwie, w sytuacji, kiedy nie ma prezydenta, obejmuje jego obowiązki. Natomiast oczywiście do takiej sytuacji nie dojdzie, ponieważ nawet jeśli Senat przeciągnie do ostatniego momentu prace nad ustawą w sprawie wyborów prezydenckich i wniesie poprawki umożliwiające przeprowadzenie tych wyborów po 6 sierpnia przez długie vacatio legis, to nie mają one szans na wejście w życie, ponieważ jest większość sejmowa, która takie poprawki odrzuci. Nie ma to innego celu poza robieniem zamieszania i myślę, że najmniej to się przysłuży totalnej opozycji i kandydatowi KO. Ich działania to brak jakiejkolwiek konsekwencji. Wygląda na to, że opozycja zupełnie się pogubiła.
- ocenił w rozmowie z „Codzienną” poseł PiS Marek Ast.