Kilka tygodni przed ukazaniem się gazety podjęliśmy decyzję, aby założyć dziennik, który wystartuje przed wyborami. Nie mając pieniędzy i zespołu, lecz jedynie doświadczenie zawodowe i zapał, wydawało się to niemożliwe. To, że gazeta ukazała się 9 września, zaliczaliśmy do fantastycznych cudów, które zawdzięczaliśmy całemu zespołowi. To, że gazeta ukazuje się 10 lat, to jednak przede wszystkim zasługa naszych Czytelników. Mimo że nie mogliśmy zaproponować dodatków i jakiejś wspaniałej szaty graficznej, mogliśmy zawsze liczyć na naszych czytelników i utrzymaliśmy się na rynku.
- mówi nam Tomasz Sakiewicz.
W podobnym tonie wypowiadają się dziennikarze, którzy swoje kariery zaczynali w „Codziennej”.
Gdy 10 lat temu na 4. piętrze kamienicy przy ul. Filtrowej powstawały pierwsze zerówkowe (nie do druku) numery „Codziennej”, już wtedy czuć było, że bierzemy udział w powstawaniu czegoś wyjątkowego, gazety, która na stałe wejdzie w polski pejzaż medialny. To były wyjątkowe chwile, nie zapomnę ich nigdy.
- mówi nam Samuel Pereira, który dzisiaj jest redaktorem naczelnym TVP Info.
Wojciech Mucha, dziś redaktor naczelny „Dziennika Polskiego” i „Gazety Krakowskiej”, podkreśla, że Tomaszowi Sakiewiczowi udało się zebrać niesamowity zespół.
„Codzienna”, szalony pomysł Tomasza Sakiewicza, ten z gatunku niemożliwych a realizowalnych. Udało się zebrać w jednym miejscu kompletnie różnych ludzi, łączyło ich jednak to, że nie godzili się na układ medialny, który na trwałe miał zapanować w III RP. Zaczynaliśmy i trwaliśmy w warunkach często skrajnie niekorzystnych, za to zawsze ze wsparciem naszych Klubowiczów i Czytelników. Sakiewicz nie kalkulował. Nie bał się dać szansy młodym, często nieopierzonym dziennikarzom i za tamtą odwagę należy mu podziękować. Uważam, że był to i pozostaje jeden z największych sukcesów naszego środowiska. Oprócz doświadczenia zawodowego zyskałem dzięki „Codziennej” grono wspaniałych nauczycieli, przyjaciół, znajomych i… żonę. Dziękuję za te lata.
- mówi nam Wojciech Mucha.
O wadze „Codziennej” mówi nam też Maciej Marosz. Słynny współautor „Resortowych dzieci” nie pracuje już dziś jako dziennikarz i zajmuje się programowaniem.
„Codzienna” była żywiołowym projektem, który uzupełnił ważną lukę na rynku medialnym. Dostarczał ludziom o poglądach konserwatywnych codziennych informacji.
- mówi nam Maciej Marosz.
W związku z 10. rocznicą ukazania się "Codziennej", w dzisiejszym wydaniu gazety pojawiła się okolicznościowa okładka.