Urodzony w Łodzi reżyser, scenarzysta, aktor Jerzy Skolimowski odsłonił we wtorek setną gwiazdę w Łódzkiej Alei Gwiazd na ul. Piotrkowskiej. "Wielu uhonorowanych tu moich kolegów już nie ma wśród nas, ale ja mam zamiar jeszcze trochę pożyć i może jakiś film jeszcze zrobić" – powiedział filmowiec.
Wzorowana na hollywoodzkiej Walk of Fame, Łódzka Aleja Gwiazd jest hołdem dla artystycznych osiągnięć ludzi kina. Pierwszym uhonorowanym w ten sposób artystą 26 lat temu był Andrzej Seweryn. We wtorek ich liczba dobiła do stu. Jubileuszowe wyróżnienie przypadło urodzonemu w Łodzi Jerzemu Skolimowskiemu - reżyserowi, scenarzyście, aktorowi, producentowi filmowemu, przedstawicielowi trzeciej fali polskiego kina, malarzowi, poecie i muzykowi, a w młodości także bokserowi.
Jak podkreślali inicjatorzy uhonorowania w ten sposób 86-letniego filmowca to powód do dumy, wzruszenia i wdzięczności za artystyczny dorobek.
"Skolimowski tworzył od początku kino światowe, wielkomiejskie, trochę paryskie, trochę londyńskie, a zarazem własne, dialogujące ze współczesnością, choć nigdy nie będące jakąkolwiek kopią trendów, czy standardów, które dochodziły do nas z zewnątrz. I czynił tak zarówno w latach 60., jak i czyni to po dziś dzień. Mało jest twórców w historii światowego kina, który zachowałby taką spójność stylu przez tyle dekad, nigdy nie będąc oskarżonym o jakąkolwiek anachroniczność, czy epigoństwo"
– mówił w laudacji dyrektor Narodowego Centrum Kultury Filmowej Rafał Syska.
Wskazywał, że Skolimowskiego w kinie wyróżniała nowoczesność, niezależność, tematyka samotności. Zwracał uwagę, że w jego filmach występowały największe gwiazdy filmu i sam również był znakomitym aktorem.
Artysta dziękując za wyróżnienie przyznał, że z uwagi na nieśmiałość i skromność nie przywykł do odbierania tego typu zaszczytów.
"Coś takiego przeszkadza mi, żeby tak naprawdę zademonstrować, jak bardzo cieszę się z tego wyróżnienia. (…) Idąc tutaj deptaliśmy po gwiazdach różnych moich kolegów i przyjaciół. Z wieloma z nich współpracowałem. Stając na niektórych gwiazdach mówiłem: No, cześć Tadzik - myśląc o Tadeuszu Łomnickim, albo: Jak tam u Ciebie, Bodek?, gdy zbliżyłem się do gwiazdy Bogumiła Kobieli. Wielu z nich już nie ma wśród nas, ale ja mam zamiar jeszcze trochę pożyć i może jakiś film jeszcze zrobić. A na razie maluję”
– mówił Skolimowski.
Skolimowski urodził się w 1938 r. w Łodzi. Do gimnazjum chodził w czeskich Podiebradach, wraz z Milosem Formanem, Vaclavem Havlem i Ivanem Passerem. W 1959 roku ukończył etnografię na Uniwersytecie Warszawskim, a cztery lata później studia na Wydziale Reżyserii łódzkiej Filmówki.
Jako reżyser zrealizował 20 filmów, wśród których wiele było nagradzanych i nominowanych do najważniejszych laurów międzynarodowych i krajowych festiwali filmowych – Złotego Niedźwiedzia w Berlinie, Złotego Lwa w Wenecji, Złotego Ombu w Mar del Plata, Złotych Lwów w Gdyni, nagród specjalnych w Cannes, Wenecji, Tokio i nominacji do Oscara. Są wśród nich: "Start" (1967 – Złoty Niedźwiedź na MFF w Berlinie), "Krzyk" (1978 – nagroda specjalna jury w Cannes), "Fucha" (1982 – nagroda za najlepszy scenariusz w Cannes), "Latarniowiec" (1985 – nagroda dla najlepszego reżysera na MFF w Wenecji), "Cztery noce z Anną" (doceniony w 2008 roku w Cannes), "Essential Killing" (Grand Prix na Festiwalu w Wenecji w 2010; nagroda za najlepszy film na Festiwalu w Mar del Plata oraz nagrody za najlepszy film i dla najlepszego reżysera na Festiwalu w Gdyni), "IO" (2022 – nagroda jury w Cannes, Europejska Nagroda Filmowa, Orły, nominacja do Oscara dla najlepszego filmu międzynarodowego).
We wtorek wieczorem zaplanowano wernisaż wystawy prac Skolimowskiego w Hotelu Vienna House by Wyndham Andel's Lodz.
Gwiazda reżysera została ufundowana przez Miasto Łódź w ramach projektu Łódź Miasto Filmu UNESCO. Została wmurowana na ul. Piotrkowskiej w okolicach numeru 66.
Inicjatorem powstania Łódzkiej Alei Gwiazd był w 1996 r. Jan Machulski, a projektantem gwiazdy Andrzej Pągowski. Pierwsza mosiężna gwiazda, Andrzeja Seweryna, została wmurowana dwa lata później.